Daukszewicz dla "Wprost": Boję się, że PiS, o. Rydzyk i "S" zrobią nam wiochę na całą Europę

- PiS jest dla mnie rodzajem białej bolszewii, PiSzewizmem. Martwi mnie, że i ojciec Rydzyk, i "Solidarność", i Jarosław Kaczyński - wszyscy się szykują na Euro. Jak się piłką nie interesują, to powinni w domu zostać, a nie zadymę robić. Boję się, że zrobią nam wiochę na całą Europę - mówi w wywiadzie dla najnowszego "Wprost" satyryk Krzysztof Daukszewicz. Jak zaznacza, podział Polaków na "dwa plemiona", o którym śpiewa, to fakt.

18 maja premiera płyty Krzysztofa Daukszewicza "Nasza dobra klasa" z gościnnym udziałem Jana Tyszkiewicza, Krystyny Święcickiej i heavymetalowego zespołu Hunter. Satyryk śpiewa o polskich politykach. Obrywa się głównie rządzącym, choć Daukszewicz występuje m.in. w "Szkle Kontaktowym" i posądzany jest o uwielbienie dla PO. - Ale ja jej nie uwielbiam, bo ja żadnej władzy nie cenię. Rzadko rządzą ludzie normalni. Na tej płycie są dwie piosenki, które nie krytykują władzy - zaznacza artysta w wywiadzie dla tygodnika "Wprost". To "Jeden naród, dwa plemiona" i "Hańba, hańba, zdrada, zdrada".

Drugą umieścił już na swojej stronie prezydent. - W zeszłym roku, 30 sierpnia w Belwederze był koncert, w którym wziąłem udział. I wygląda na to, że prezydentowi się spodobała. Może też nie ceni Sejmu, tak jak ja? - mówi Daukszewicz.

- "Trzeba honor najpierw mieć" - śpiewa pan o posłach - zauważa "Wprost". - Bo nasi politycy czasami czują się tak, jakby dostali złote widły do zwykłego gnoju. Jest taki żart, że jak PO stoi na schodach, to nie wiadomo, czy idzie w górę, czy w dół. Wydaje mi się, że oni porobili tyle błędów i że nie mają dystansu do siebie. Zapatrzyli się na swoje drugie zwycięstwo - mówi o partii rządzącej.

Satyryk krytykuje swojego kolegę po fachu Jana Pietrzaka za to, że stał się tubą propagandową PiS, a także tych, którzy "wbijają innych w glebę". Nawet jeśli ci inni to politycy: - Mówią, jestem satyryk dobrotliwy. Nigdy nie rzucam obelgami, bo moim celem nie jest wbijanie kogoś w glebę. A podział na dwa plemiona w Polsce to fakt. Patrzę na to wszystko z góry. I zarabiam na tym niebanalne pieniądze. Komentuję, koncertuję, piszę książki. Popełniłem "Pamiętnik IV Rzepy", który się ładnie sprzedał. Zaczynam już następny tom - "Tuskuland".

Kapsztad jest propeowski, a Johannesburg propisowski

Wg Daukszewicza podział na zwolenników PO i PiS nie jest jak podziały polityczne w innych krajach demokratycznych, ale przypomina podziały plemienne, o czym satyryk śpiewa w jednej z piosenek. Wspomina jeden ze swoich koncertów w RPA, dla tamtejszej Polonii, i rozmowę z polskim księdzem, który skarżył się, że podział na dwa plemiona widać też w... tamtejszych polskich kościołach. - W RPA. Przecież Kapsztad jest propeowski, a Johannesburg propisowski. Wyobraża sobie pani takie podziały na drugim końcu świata? - mówi dziennikarce "Wprost" satyryk.

Jak zaznacza, poza plemionami są jeszcze "dobrzy Polacy", dla których śpiewa, by "sprawić im ulgę" i do których sam się zalicza: - To ktoś taki, kto się martwi, żeby dwa plemiona się między sobą nie wytłukły. A ryzyko, niestety, istnieje. Śpiewam: "Jeśli kiedyś staniesz między nimi, to nie ryzykuj stać po środku". Można przecież oberwać i od jednych, i od drugich.

Cały, obszerny wywiad w najnowszym numerze tygodnika ''Wprost''

Polacy to 2 plemiona?

TOK FM PREMIUM