"Wyszło schamienie dziennikarzy, a Reporterzy bez Granic nie znają polskich realiów"
- Wyszło schamienie niektórych dziennikarzy. To są PiS-owcy agitatorzy - tak Stefan Niesiołowski komentuje oburzenie części dziennikarzy na jego zachowanie wobec dziennikarki i reżyser Ewy Stankiewicz. Dwa tygodnie temu w czasie blokady Sejmu przez związkowców Stankiewicz próbowała nagrać rozmowę z posłem. Ten się temu sprzeciwił, odepchnął jej kamerę i krzyknął do niej: "Won stąd".
Zarzucił też Stankiewicz zmanipulowanie filmu z incydentu. - Fragmenty wybrała. Nie kręciła, jak mi ubliżają i plują - powiedział.
Niesiołowski zapowiedział pozew przeciwko "Super Expressowi" : "pokazał mnie na poziomie hitlerowskich gadzinówek". Nawiązał tym do okładki tabloidu, gdzie przedstawiono go jako wściekłego psa.
Zapytano następnie Niesiołowskiego, dlaczego międzynarodowa organizacja - Reporterzy bez Granic - broni Stankiewicz. - Nie znają faktów, nie znają realiów polskich. Nie ma o czym mówić. Ośmieszają się. Tak jak Amnesty International czasami się ośmiesza - stwierdził.
Premier Donald Tusk po incydencie powiedział, że Niesiołowski powinien przeprosić Stankiewicz. Poseł nie rozmawiał jednak z liderem swojej partii. - Premier nie wykazuje zainteresowania moją osobą - powiedział Niesiołowski.
Córka mściciela z Litwy znów pod opieką matki. Wściekły tłum pod domem [WIDEO] >>