"Rząd Olszewskiego miał w składzie najwięcej agentów ze wszystkich rządów III RP"
20 rocznica "nocy teczek" była dla polityków PiS okazją do wygłaszania peanów pod adresem Jana Olszewskiego i jego rządu. Jarosław Kaczyński, na specjalnej konferencji w Sejmie, mówił, że "to był dobry rząd". - Nie tylko dlatego, że jako pierwszy postawił sprawy zasadnicze, sprawy polskiej niepodległości, polskiej demokracji, statusu polskich obywateli w relacji w stosunku do wspólnej własności, ale dobry też w wymiarze zwykłym - stwierdził prezes Prawa i Sprawiedliwości.
Zupełnie inaczej rządy gabinetu Jana Olszewskiego ocenia Andrzej Stankiewicz.
- Utrzymajmy pewną miarę: to był rząd słaby politycznie. To był rząd, którego znaczenie jest ideologizowane. A przecież Jarosław Kaczyński 20 lat temu był krytyczny, bo Olszewski dokonał rozłamu w jego ugrupowaniu. To był rząd, który wykorzystał lustrację, żeby odejść w glorii chwały - ocenił publicysta w "Poranku Radia TOK FM".
"To był pierwszy pociąg, do którego wsiadł Macierewicz"
Ale lustracja miała znaczenie dla rządu Olszewskiego nie tylko ze względu na słynną "noc teczek". - Dla mnie najbardziej karykaturalne jest to, że rząd, który jest ideologizowany ze względu na lustrację i sposób odwołania, miał w składzie najwięcej agentów ze wszystkich rządów III RP. Nie chcę mówić o nazwiskach, mało kto pamięta, że Andrzej Olechowski był w tym rządzie ministrem finansów - przypominał Stankiewicz.
Andrzej Olechowski przyznał, że pisał analizy gospodarcze dla komunistycznego wywiadu. Minister finansów w rządzie Jana Olszewskiego znalazł się na liście Macierewicza jako agent "Must". Zdaniem Stankiewicza, lustracja z 1992 roku "to by pierwszy pociąg do którego wsiadł Antoni Macierewicz". - Potem było WSI, a teraz jest katastrofa smoleńska - dodał komentator "Poranka Radia TOK FM".
"To miała być ta fantastyczna lustracja?"
Dla Agaty Nowakowskiej z "Gazety Wyborczej" "największym sukcesem rządu Olszewskiego był mit założycielski". - Może ten rząd miał jakieś intencje, tylko że z tych intencji nic nie wyszło. Czasami można mieć dobre intencje i wychodzi z tego coś bardzo złego - mówiła w "Poranku Radia TOK FM".
Dziennikarka nie zgadza się z opiniami posła Jarosława Sellina, na temat gabinetu Jana Olszewskiego. - Poseł Sellin nadal opowiada bajki, że chodziło o ujawnienie zasobów MSW. Ale to, co pokazano 4 czerwca 1992 roku, funkcjonowało jako lista agentów. Dlaczego pan Sellin nie mówi jak skrzywdzono np. prof. Chrzanowskiego - człowieka, który siedział w stalinowskiej celi śmierci. To miała być ta fantastyczna lustracja? To śmieszne po prostu - oceniła Nowakowska.
Przypomnijmy, prof. Wiesław Chrzanowski dopiero po ośmiu latach - w roku 2000 - został uwolniony przez Sąd Lustracyjny z zarzutu, że był agentem komunistycznej SB. - Nie ma w aktach żadnego dowodu, który by wskazał na to, że była to tajna i świadoma współpraca w rozumieniu ustawy lustracyjnej - uznał sąd.
Wielowieyska: "Macierewicz znów plecie androny. Można się z tego śmiać, ale to jeden z liderów opozycji...>>