"Blitzkrieg się nie udał. Palikot człapie w tempie innych małych partii"
Dziennikarz "Polityki" komentuje ostatnie wyniki sondażowe partii Janusza Palikota. Wg ostatniego badania CBOS Ruch Palikota znalazłby się poza Sejmem , gdyby wybory odbyły się przed tygodniem.
Janicki widzi kilka powodów, dla których tak się dzieje. Jednym z nich jest to, że - zdaniem publicysty - sama partia Palikota pełna jest sprzeczności i niespójności. - One nie rozbijają automatycznie intelektualnej grupy, ale dla partii bywa to zabójcze - pisze dziennikarz. - Palikot próbuje stworzyć polityczny, wielobranżowy supermarket z wyluzowanym kierownikiem za kasą, ale klienci, jak widać, szukają bardziej wyspecjalizowanych placówek - dodaje.
"Stracili image"
Publicysta zauważa, że w Polsce ekscentryczność i radykalizm nie są "chodliwym towarem", a szczególnie, gdy "robią wrażenie, że są trochę na pokaz, że to koniunkturalizm i socjotechnika". - Dlatego tendencja w sondażach musiała się załamać. Ruch Palikota stracił image, mimo happeningów paradoksalnie zszarzał, a kolejne jego akcje wyglądają na słomiany ogień, na pomysł tygodnia - zauważa Janicki.
Czym więc Ruch Palikota różni się od Platformy Obywatelskiej, której stawia się podobne zarzuty? - PO robi z tego cnotę, nie chce nikogo drażnić i zbiera tego profity - twierdzi dziennikarz. - Siłą zaś Palikota miała być wyrazistość. I ta siła wyparowuje. Ruch Palikota mógł stać się centrową, liberalną formacją, ale zdecydowanie odłączoną od Kościoła, pozbawioną narodowo-prawicowego sztafażu. Zamiast tego zaczął proponować budowanie fabryk przez państwo i lansować trącący lamusem socjalizm. Może się jeszcze Palikot odbije w sondażach, ale czar prysł - podsumowuje publicysta.
Cały wpis na stronie internetowej "Polityki" >>>
Hiszpanie w euforii, Włosi płaczą [NAJLEPSZE ZDJĘCIA Z FINAŁU]