"Najsprawniejszy piarowiec Tuska? Jarosław Kaczyński"

"Jarosław Kaczyński wystąpił z projektem zakładającym karę dwóch lat więzienia za zabiegi in vitro. Jeśli do tego dodać radykalne i optymistyczne, ale niemające żadnych szans na uchwalenie w tym Sejmie projekty ustaw dotyczących podobnych kwestii autorstwa Millera i Palikota, rozumiemy już, dlaczego nowe polskie mieszczaństwo wybierze siłę spokoju nieruchomej Platformy" - pisze na stronach "Krytyki Politycznej" Cezary Michalski

"Niewielu już komentatorów emocjonuje się tym, jaką wersję projektów ustaw w tzw. kwestiach sumienia wybierze Tusk - liberalną czy konserwatywną. Większość wie doskonale, że nie wybierze żadnej, bo nie będzie musiał" - pisze na stronie internetowej "Krytyki Politycznej" Cezary Michalski. Publicysta podkreśla, że to m.in. dzięki "najsprawniejszemu piarowcowi Tuska" - Jarosławowi Kaczyńskiemu, który wystąpił z projektem zakładającym karę dwóch lat więzienia za zabiegi in vitro - oraz projektom ustaw Leszek Millera i Janusza Palikota.

"Najbardziej boli, że posłowie i posłanki wiedzą swoje, a nie chcą porozmawiać..." >>>

"Rozumiemy już, dlaczego nowe polskie mieszczaństwo uciekające od jałowych konfliktów fundowanych mu od dwudziestu trzech lat przez polskich polityków, jak pies Pawłowa ucieka od kopnięć prądem czy uderzeń pałką, wybierze siłę spokoju nieruchomej Platformy" - podkreśla.

"Udało im się zbudować przez 23 lata system"

Michalski zauważa, że każdy z obecnie funkcjonujących polityków ("od Piniora aż po Giertycha, od Rosatiego aż po Gowina, od Arłukowicza aż po Kamińskiego, od Sierakowskiej aż po Libickiego") reprezentuje jakąś polityczną wartość i wytworzył przez ostatnie 23 lata obecny system polityczny. "Przez normalny system wielopartyjny ci ludzie też zostaliby wykorzystani, ale w normalnym systemie wielopartyjnym ci ludzie byliby w różnych partiach. W Polsce, po 23 latach kształtowania się - czy raczej niekształtowania - systemu partyjnego, wszyscy są w jednej partii lub na jej obrzeżach" - pisze publicysta.

Kiedy Gowin przestałby być Gowinem [BLOG] >>>

Podkreśla jednak, że nie jest to spowodowane tym, że chodzi o partię władzy, lecz przez to, że przez lata te osoby nabrały sporo politycznych kompetencji, "tracąc jednocześnie nieodwracalnie szansę na nabycie wielu kompetencji pozapolitycznych".

PiS - partia quasiantysystemowa

"Z kolei Kaczyński, pokonany wielokrotnie w obrębie 'systemu', zbudował partię quasi-antysystemową. 'Quasi', gdyż czerpiącą z systemu wszystko, co system daje - od budżetowych dotacji (nawet jeśli mniejszych niż dotacje PO), poprzez obsługiwanie biznesowych obiegów (słabszych, patrz SKOK-i), aż po wsparcie wiernych sobie (także słabszych) mediów" - kontynuuje Cezary Michalski. W jego opinii Prawo i Sprawiedliwość pełni w Polsce taką samą rolę, jak partie komunistyczne w krajach, w których realizowano plan Marshalla.

Olejnik lustruje Kaczyńskiego za pomocą Wikipedii. "Lustracja na prawicy szalenie modna" >>>

Czyli? "Zawsze większość tamtejszych społeczeństw plan Marshalla popierała, a mniejszościowy elektorat komunistów nie. Planem Marshalla jest w dzisiejszej Polsce unijny finansowy i strukturalny impuls rozwojowy". Jarosław Kaczyński zaś - zdaniem Michalskiego - sam wolałby planem Marshalla politycznie zarządzać, ale musi grać rolę włoskiej czy francuskiej partii komunistycznej z tamtego okresu. "Nawet jeśli mu ta rola serdecznie bokiem wychodzi, innej dla siebie wymyślić nie potrafi albo wywalczyć nie ma już siły".

Cały felieton na stronie internetowej "Krytyki Politycznej" >>>

Jak Europa traktuje homoseksualistów [RAPORT] >>

TOK FM PREMIUM