NIK ponownie skontroluje Elewarr. "Jeśli pieniądze (1,4 mln) nie zostały zwrócone, będzie wniosek do prokuratury"
Najwyższa Izba Kontroli oceniła działalność Elewarru w czerwcu 2011 roku. Dokument zawierający długą listę nieprawidłowości trafił m.in. do premiera Tuska, min. Sawickiego oraz do parlamentarzystów.
W raporcie znalazło się wyliczenie wynagrodzeń pobranych niezgodnie z prawem przez członków zarządu i rady nadzorczej Elewarru. To ponad 1,4 mln zł.
Jak mówił Paweł Biedziak w TOK FM, firma najpierw walczyła z NIK w Naczelnym Sądzie Administracyjnym. A po tym jak przegrała, "skierowała skargę konstytucyjną do Trybunału Konstytucyjnego".
Teraz Najwyższa Izba Kontroli sprawdzi, czy wnioski jej raportu zostały wykonane. - Jeśli pieniądze nie zostały zwrócone, skierujemy wniosek do prokuratury - zapowiedział Paweł Biedziak w "Poranku Radia TOK FM".
Audytor to nie egzekutor
Historia kontroli w Elewarze pokazała, że negatywne raporty nie doprowadziły do zmiany sytuacji w spółce skarbu państwa.
- Po co przeprowadzacie kontrolę, która kończy się grubym zeszytem ustaleń pokontrolnych, i ten zeszyt pokrywa się grubą warstwą kurzu? Może w ramach oszczędności NIK by trochę zrestrukturyzować? - pytał Jan Wróbel, gospodarz "Poranka Radia TOK FM".
- Rozumiem tę prowokację. Ale NIK nie jest audytorem, który zamienia się w egzekutora. Naszą rolą jest dostarczenie wiedzy ministrom. Raport za każdym razem ląduje też na biurku premiera i dociera do posłów. Przekazujemy go także opinii publicznej. Ale na tym kończy się nasza rola - odpowiadał Biedziak.
Dlatego w sprawie nienależnych wynagrodzeń dla władz Elewarru wszystko może się skończyć na wniosku do prokuratury. - Ale nadal nie egzekwujemy wniosków raportu. Nadal NIK jako audytor nie może przyjść i powiedzieć: zwracajcie pieniądze albo... Co? Rozstrzelamy na placu apelowym? - pytał retorycznie rzecznik Najwyższej Izby Kontroli.
O Elewarze przypomnieliśmy sobie dzięki taśmom PSL. Były prezes firmy, a obecnie dyrektor Andrzej Śmietanko jest jednym z głównych bohaterów rozmowy między Władysławem Serafinem i Władysławem Łukasikiem.
Śmietanko jako dyrektor zarabia ok. 29 tys. zł. Oprócz tego ma prawo do prowizji od zysków firmy - 3 proc. Jak informuje "GW, Śmietanko zarabia również w spółce córce Elewarru ok. 7 tys. zł.
"Honolulu, cały świat, co chcesz" - afery na taśmach PSL [TREŚĆ NAGRANIA] >>
-
Nagły zwrot Niemiec. "Traktują Ukrainę jako zasób"
-
Spór o religię w lubelskim liceum. "Mamy się tłumaczyć?". Rodzice oburzeni, dyrekcja dementuje
-
Marsz Miliona Serc osłabi Trzecią Drogę? "Największe zagrożenie dla obecnej opozycji"
-
Marsz Miliona Serc mają zobaczyć dwie grupy wyborców. "Komunikaty są precyzyjnie adresowane"
-
Marsz Miliona Serc zadedykowano pani Joannie, ale nikt jej nie zaprosił. "Moja historia została wykorzystana"
- Wyborcy Trzeciej Drogi popierają decyzję liderów o braku udziału w Marszu Miliona Serc. "To mnie przekonało"
- Donald Tusk na finał Marszu Miliona Serc z obietnicą i mocnym apelem. "Proszę was na wszystkie świętości"
- "Nie powiem, o co walczymy, tylko o co chodzi". Konwencja PiS bez obietnic i zaskoczeń
- Terlecki z pogardą o Marszu Miliona Serc. "To zabolało" - usłyszał reporter TOK FM od uczestników
- 32-latek zaatakowany maczetą w Skawinie. Mężczyzna jest w stanie krytycznym