Prezydent wybierany przez Zgromadzenie Narodowe? "To jak byśmy usunęli z roweru jedno koło..."
- Dojrzeliśmy do tego, aby zmodyfikować urząd prezydenta na wzór niemiecki. Byłby on wybierany przez Zgromadzenie Narodowe. Dzięki temu nie byłoby sytuacji konfliktowych, które znamy z przeszłości - taką propozycję przedstawił w "Poranku" TOK FM Wojciech Olejniczak. Pomysł zaprezentował na dwulecie prezydentury Bronisława Komorowskiego.
Olejniczak: Dojrzeliśmy do tego, aby zmodyfikować urząd prezydenta >>>
- System niemiecki, który polega na tym, że prezydenta wybiera się pośrednio, wynika z tego, że twórcy konstytucji po II wojnie światowej byli bardzo nieufni wobec swojego społeczeństwa i uważali, że to jest pewna gwarancja przed powrotem do autorytaryzmu - tłumaczy w rozmowie z TOK FM prof. Klaus Bachmann. - W ostatnich latach dyskusja w Niemczech wygląda tak, że coraz więcej komentatorów twierdzi, że "jesteśmy już dojrzałą demokracją, więc możemy zmienić ten system na wybory bezpośrednie" - dodaje.
Prezydent straci na znaczeniu
Zdaniem Bachmanna, zmiana trybu wybierania prezydenta negatywnie wpłynie na znaczenie tej instytucji. - W Niemczech wprowadzono wybory pośrednie z nadzieją, że rola prezydenta będzie osłabiona. Logicznie jest sądzić, że tak też się stanie u nas.
Politolog zauważa też, że zmiana trybu wyboru prezydenta musi się wiązać z głębszymi zmianami w konstytucji. - Nie można zmienić jednego elementu konstytucji, nie zmieniając pozostałych, bo chodzi o całą strukturę władzy. To pewien system i zmiana w jednym obszarze powoduje gigantyczne skutki na innych obszarach. Jeżeli wprowadzamy np. pośredni wybór prezydenta, to siłą rzeczy jego legitymizacja będzie mniejsza. Trzeba by więc zmniejszyć jego kompetencje.
- Zmiana trybu wyboru prezydenta oznaczałaby więc reformę całej konstytucji - dodaje nasz rozmówca. - Inaczej będzie tak, jak byśmy przy rowerze usunęli jedno koło i oczekiwali, że rower będzie jechał jak na dwóch. Jak już, to w takim wypadku trzeba ten rower skonstruować od nowa, bez tego koła.
I tak prezydent jest słabszy...
Profesor kontynuuje, że i tak w momencie, kiedy Polska przystąpiła do EU, rola prezydenta, premiera i Sejmu zmalała. - Pozycja prezydenta i tak jest osłabiona w stosunku do tego, co było przed 2004 rokiem. I to widzieliśmy za Lecha Kaczyńskiego, który starał się falandyzować prawo, żeby odzyskać pewne uprawnienia, które mieli jego poprzednicy - dodaje Bachmann.
I podsumowuje: - Jestem przeciwny temu, żeby takie ogniwo władzy, jak prezydent, było wygaszane.
DOSTĘP PREMIUM
- "Katolicyzm powinien być traktowany jak najsilniejsze narkotyki. Trzeba przed nim bronić dzieci" [FRAGMENT KSIĄŻKI]
- Myśliwce F-16 "same wojny nie wygrają". Gen. Bieniek studzi nastroje ws. samolotów dla Ukrainy
- Egzorcyści przywiązali ją do łóżka, namaszczali krocze i okaleczali krzyżem. Tortury w piwnicach kościołów
- "Bajki o żelaznym wilku". Petr Pavel nie wciągnie Czech bardziej w wojnę. Ale ma ważną rolę do odegrania
- TOK FM gra z WOŚP! Licytuj kawę do "Poranka TOK FM", udział w audycjach czy 100-letni Dostęp Premium [LISTA LICYTACJI]
- WOŚP podsumowała dotychczasowy przebieg 31. Finału. Zebrano ponad 154 mln zł
- Putin groził Borisowi Johnsonowi "uderzeniem rakietowym". "Nie chcę cię skrzywdzić, ale zajęłoby to minutę"
- Pokrzywdzony czy zabójca? "Obrona konieczna w Polsce to loteria"
- Najpierw awanturował się w hotelu, potem ukradł policjantom radiowóz. Agresywny 32-latek zatrzymany
- Steez83 z PRO8L3M-u już nie śledzi polityki. "Są takie momenty, że należy tupnąć nogą"