Giertych u Olejnik: O Tusku nie powiem ani słowa, to mój klient

- Jeżeli chodzi o sprawy mojego klienta, to ja się wypowiadam w sądzie. Nasi przeciwnicy dowiedzą się z pozwu, co mamy im do zarzucenia i to na szczęście sąd, a nie tabloidy, wydadzą wyrok - powiedział w programie ?Kropka nad i? Roman Giertych. Były wicepremier i szef LPR stwierdził też, że jeśli ktoś z władz ponosi winę w sprawie Amber Gold, to prokurator Andrzej Seremet.

- Nie jestem rzecznikiem premiera Tuska. Wiem, że w Polsce jest wszystko upolitycznione, ale ja wyznaję inną filozofię zawodu. Każdy może do mnie przyjść po pomoc prawną. To mój zawód, nie ma związku z moimi opiniami. Na dodatek w tej sprawie identyfikuję się z sytuacją człowieka, któremu zrobiono krzywdę. Ale politycznie nie ma to związku z PO - zapewniał w "Kropce nad i" Roman Giertych.

Michał Tusk ofiarą szefa Amber Gold? "Nie wycofuję tych słów"

Indagowany przez Monikę Olejnik na temat Michała Tuska, którego reprezentuje w sądzie, Giertych odmówił komentarza. - To jest mój klient. Pani mnie próbuje dopytać o mojego klienta i pani nie rozumie, że to moja praca i ja w tej sprawie się nie wypowiadam w mediach. Jeżeli chodzi o sprawy mojego klienta, wypowiadam się w sądzie - uciął.

Kiedy jednak Olejnik przytoczyła fragment jego wypowiedzi dla Gazeta.pl, w której bronił syna premiera, nie wycofał się z niej.

"Chodzi przede wszystkim o próbę przedstawienia całej afery Amber Gold jako rzekomo afery Michała Tuska, gdy tymczasem jest to młody człowiek, który jest ofiarą Marcina P., a nie żadnym współwinowajcą" - mówił nam wczoraj Giertych . - Tak powiedziałem i nie wycofuję ani słowa - podkreślił dziś w "Kropce nad i".

Giertych broni Tuska. W sądzie

Przypomnijmy: Giertych, niegdyś szef Ligi Polskich Rodzin i wicepremier w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, obecnie wzięty prawnik, złożył pozew przeciwko gazecie "Fakt" i wnioski ugodowe wobec "Super Expressu" i tygodnika "Wprost" w związku z opublikowanymi przez te media tekstami dotyczącymi roli Michała Tuska w aferze Amber Gold i OLT Express. Od "Faktu" Giertych domaga się przeprosin na różnych portalach i na pierwszej stronie gazety. Jeżeli chodzi o "Super Express" i "Wprost" - wystąpił o ugodowe rozwiązanie sporu przed sądem.

Giertych: Komisja śledcza ws. Amber Gold jest niepotrzebna

Pytany przez Monikę Olejnik o potrzebę powołania sejmowej komisji śledczej w sprawie Amber Gold Giertych stwierdził, że nie widzi takiej potrzeby.

- Komisja śledcza w moim przekonaniu powinna powstać, gdy zachodzi podejrzenie korupcji na najwyższym szczeblu albo chodzi o miliardy złotych. Tu nie widać na razie podejrzeń co do korupcji na najwyższym szczeblu albo żeby chodziło o te miliardy - stwierdził Giertych.

- To, że są i były nieprawidłowości, jest ewidentne, ale nie deprecjonujmy [instytucji komisji]. Zaraz ktoś powie, że powinna powstać komisja śledcza ws. upadających biur podróży - kpił Giertych. Dodał, że "w obecnym Sejmie jest mniej prawników niż w poprzednich kadencjach, więc z natury rzeczy komisja byłaby złożona z amatorów".

Giertych ws. Amber Gold: - Kto zawinił? Prokuratura

Były wicepremier konsekwentnie odżegnywał się od komentarzy ws. swojego klienta, wskazał natomiast tych funkcjonariuszy państwowych, którzy - jego zdaniem - ponoszą odpowiedzialność ws. Amber Gold.

- Jeżeli szukać winnych, to jest to prokuratura na szczeblu gdańskim i centralnym. Dlaczego Andrzej Seremet nie przeniósł - zgodnie z procedurą - śledztwa od razu na poziom prokuratury okręgowej? Jeżeli ktoś zawinił w sprawie Amber Gold, to na pewno on - stwierdził Giertych.

TOK FM PREMIUM