Giertych: Tusk ofiarą prezesa Amber Gold
"Fakt" w aureoli?
- Nie wierzę, że Roman Giertych został adwokatem Michała Tuska bez wiedzy ojca - komentowała w TOK FM Agata Nowakowska . "Nawet jeżeli to wszystko dzieje się za wiedzą i aprobatą szefa rządu, wynik będzie niekorzystny, a ewentualne zwycięstwo w sporze z "Faktem", nawet jeżeli kiedyś nastąpi, będzie pyrrusowe. Ewentualna wygrana "Faktu", w aureoli obrońcy wolności słowa, może mieć miejsce za dwa-trzy lata, w sam raz przed wyborami 2015 i nie pomoże Donaldowi Tuskowi ani jego partii" - pisze Daniel Passent w tekście Tusk kontra Tusk.
" Premier, zamiast być skupiony na walce z kryzysem, i w ogóle na rządzeniu, które szło mu nieźle i jako pierwszy szef rządu po 1989 roku został po raz drugi powołany do władzy - teraz będzie miał zawracanie głowy, nie tylko z aferą, ale i procesem "Michał Tusk - Roman Giertych - Fakt" - komentuje Passent.
"Niefortunny wybór"
- To niefortunny wybór ze strony Michała Tuska. Pan Giertych nie jest zwykłym adwokatem. Nie jest w stanie oddzielić wizerunku prawnika i polityka. Jako polityk ma bardzo wyraziste poglądy: był patronem LPR i Młodzieży Wszechpolskiej, choć dziś nie jest chętny, by mu to wypominać. W każdym razie jest to nazwisko tak obciążone polityką, że nie powinien on być adwokatem syna premiera. W Polsce nie brak dobrych prawników, którzy nie są politykami - podkreslał Passent w TOK FM.
I ocenia, że dla wyborców PO sojusz z Giertychem, założycielem LPR, patronem Młodzieży Wszechpolskiej, jest niezrozumiały. "Michał Tusk powierzył mu wymarzoną rolę, którą Giertych na pewno wykorzysta. Ale premier, rząd, Platforma chyba na tym nie skorzystają"- podsumowuje na blogu.
