"Wprost": Kluzik-Rostkowska wchodzi do rządu. A ona: Nie potwierdzam, nie zaprzeczam
Według "Wprost" była gwiazda PiS ma wejść do rządu jako prawa ręka ministra Rostowskiego od rynku pracy. Ma do tego dojść w połowie września.
- Nie potwierdzam, nie zaprzeczam - zbywa dziennikarzy Kluzik-Rostkowska pytana o te plany.
Próbujemy skontaktować się z Joanną Kluzik-Rostkowską i uzyskać jej komentarz w tej sprawie.
"Jeśli Tusk powoła ją do swojego gabinetu, może skończyć się dla niej czas politycznego odtrącenia. Od wielu miesięcy była w zasadzie nieobecna w polityce" - komentuje "Wprost".
Protasiewicz: Kompetentna i pracowita
Informacje "Wprost" skomentował Jacek Protasiewicz podczas wizyty w Radiu ZET.
- To bardzo prawdopodobne, ponieważ wraz z przygotowywaniem wystąpienia premiera przed parlamentem premier będzie zastanawiał się nad ludźmi, którzy będą do nowych zadań wyznaczeni. Poseł Kluzik-Rostkowska jest kompetentna w obszarze polityki społecznej i bardzo pracowita - powiedział polityk.
Protasiewicz nie umiał odpowiedzieć na pytanie, jak duże będą zmiany w składzie gabinetu Donalda Tuska.
Polityczne losy Kluzik-Rostkowskiej
Kluzik-Rostkowska podczas wyborów prezydenckich po katastrofie smoleńskiej kierowała kampanią Jarosława Kaczyńskiego. Po wyborach została przez prezesa odstawiona na boczny tor, potem zawieszona, a w końcu wyrzucona z szeregów partii razem z Elżbietą Jakubiak. Razem z innymi wyrzuconymi i uciekinierami z PiS założyła ugrupowanie Polska Jest Najważniejsza, a potem przeszła z niego do Platformy. Jej transfer, ogłoszony na konwencji PO przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi, był ostro krytykowany. Niektórzy oponenci zarzucali jej nawet "polityczną prostytucję".
Po wyborach Kluzik-Rostkowska była mało aktywna - tylko dwa razy przemawiała z sejmowej mównicy i wysłała jedną interpelację.
Rozmówcy "Wprost" w klubie PO zarzucają jej chwiejność i roztrzepanie, jest też niezbyt lubiana przez partyjnych kolegów i koleżanki. - Jest spadochroniarzem i tak się tu czuje. Jakby jej było wstyd i wolała się schować - mówi jeden polityk z władz klubu.