- Kurski może chcieć pozbyć się konkurenta. Czyści sobie przedpole przed wyborami do europarlamentu, a Tadeusz dał się wkręcić - twierdzi Brudziński. Partie o znaczeniu planktonowym są dziś sojusznikami Tuska - mówi o pozostałych partiach opozycyjnych.
Kandydat PiS na premiera w rządzie fachowców nie zrezygnował. Od powstania pomysłu to wciąż ta sama osoba. Mamy jej zgodę i akceptację - twierdzi gość rozgłośni.
"Ktoś dozna wstrząsu mózgu, zatnie się..."
Zdaniem Brudzińskiego Tusk chce "odstrzelić Schetynę". - Systematycznie upokarzany Schetyna ma świadomość, że kiedy będzie to Tuskowi na rękę, zostanie odstrzelony. Być może w konstruktywnym wotum nieufności Schetyna upatruje swoją szansę na przetrwanie - sugeruje Joachim Brudziński. - Dopuszczam taką możliwość, że podczas głosowania nad konstruktywnym wotum nieufności dla rządu Tuska Platformie może zabraknąć kilku głosów. Kiedy dojdzie do głosowania, ktoś dozna wstrząsu mózgu, zatnie się przy goleniu, nie dotrze na głosowanie lub pomyli się przy naciskaniu guzików"- przewiduje gość RMF FM.
"Rodzina Walentynowicz poprosiła przyjaciół"
Brudziński odniósł się też do przepychanek na Powązkach, gdzie posłowie PiS, Antoni Macierewicz i Anna Fotyga, próbowali wejść na smoleńską ekshumację. - Ja myślę, że najbliższa rodzina śp. pani Ani Walentynowicz już dosyć przeszła, więc mam prośbę, mam taką olbrzymią prośbę: nie czyńmy z tego, z tej porażki państwa, bo wiele słyszeliśmy o tym, jak państwo sprawdziło się po tragedii smoleńskiej. A ta już kolejna ekshumacja jest dowodem na to, jak państwo w tym wymiarze instytucjonalnym: prokuratury, Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, sanepidu nie dało rady - mówił.
