Gowin: Ustaliłem źródło przecieku w ministerstwie
Krajowa Rada Sądownictwa rozpatrzy pierwszy z dwóch wniosków w sprawie szefa gdańskiego sądu okręgowego, Ryszarda Milewskiego. W ubiegłym tygodniu "Gazeta Polska Codziennie" ujawniała nagrania, na których sędzia, rozmawiający z dziennikarzem podającym się za pracownika Kancelarii Premiera, ustalał szczegóły dotyczące między innymi składu sędziowskiego sprawy szefa Amber Gold. Dziś prezydium Rady rozpatrzy wniosek o postępowanie dyscyplinarne, złożony przez ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina.
- Afera Amber Gold i to, że Marcin P. działał tak długo bezkarnie, w jakiś sposób obciąża nas polityków rządzącej koalicji. Nic jednak nie wskazuje, aby istniały związki między Marcinem P., Amber Gold, a politykami tej partii - stwierdził minister Gowin.
"Nie chcę, aby w polskich sądach pracowali..."
- Analizuję sytuację w sądownictwie trójmiejskim i nie ma żadnych dowodów, że istnieją jakieś związki między politykami a sędziami. Konkretnie z jednym z prezesów - mówił Gowin w programie "Polityka przy kawie". - Na pewno sytuacja jest daleka od pozytywnej i zamierzam przeprowadzić tam szereg głębokich zmian - dodał.
Komentując sprawę Milewskiego, Gowin ostro stwierdził, że sędzia się "skompromitował", a tego typu osoba "nie powinna być prezesem sądu, ale jest też pytanie, czy powinna być sędzią?".- Nie chcę, aby w polskich sądach pracowali ludzie, którzy są gotowi przyjmować zlecenia polityczne. Każda inna decyzja KRS niż ta, której oczekuje większość Polaków, narażałoby jej reputację na szwank - dodał.