Tusk nie zadzwonił z gratulacjami - Piechociński w TOK FM
Piechociński został szefem Polskiego Stronnictwa Ludowego na ostatnim kongresie partii. Wygrał z poprzednim prezesem Waldemarem Pawlakiem 17 głosami. - Okazuje się, że demokracja niesie ze sobą niespodzianki - komentował swoją wygraną w TOK FM Piechociński.
Tusk nie zadzwonił
Nowy lider PSL-u przyznał, że z gratulacjami nie zadzwonił jeszcze premier Donald Tusk. Szef rządu, w którym jest trzech ministrów Polskiego Stronnictwa Ludowego, nie ustalił też spotkania z Piechocińskim. - W momencie, kiedy wynik poszedł w świat, utraciłem zdolność komunikowania się. Jest poniedziałek, będziemy realizować wszystko krok po kroku - bronił premiera poranny gość TOK FM. - Pan wie, że premier Tusk lubi polityków PSL-u, a politycy PSL-u lubią Donalda Tuska. Politycy PSL-u lubią także innych polityków. Trzeba lubić ludzi - dodał.
- Który z liderów zadzwonił jako pierwszy z gratulacjami? - dopytywał Tomasz Sekielski. - Janusz Korwin-Mikke - usłyszał w odpowiedzi.
Obiad z Waldkiem
- Miał pan zaprosić Waldemara Pawlaka na obiad, a Waldemar Pawlak mówi, że nic nie wie o zaproszeniu. Było to zaproszenie czy nie? - zapytał Sekielski. - Zaproszenie jest aktualne i niejeden raz będziemy się spotykać i rozmawiać - mówił Janusz Piechociński.
Dodał, że chciałby, aby Pawlak pozostał na stanowisku ministra gospodarki "do czasu zamknięcia spraw europejskich i dokończenia prac związanych z pakietem antykryzysowym". - Uważam, że wraz z Donaldem Tuskiem mają bardzo wiele do zrobienia dla polskiej polityki, polskiej gospodarki i polskiego społeczeństwa, i chciałbym, żeby Pawlak trwał w tym rządzie i dynamizował jego działanie do wyborów parlamentarnych - stwierdził nowy szef PSL.