Czy w Sejmie jest bezpiecznie? Marszałek: Nie można lekceważyć tej sytuacji

- Czuję się bezpieczna i myślę, że ci, którzy w tej chwili pracują ze mną lub odwiedzają Sejm, powinni czuć się bezpiecznie - powiedziała dziś na antenie TVP1 Ewa Kopacz. Marszałek podkreśliła jednak, że kwestia bezpieczeństwa musi być poważnie rozważona. - Będzie audyt.

Z raportu MSWiA, do którego dotarła "Gazeta Wyborcza", wynika, że polski Sejm jest jednym z najsłabiej strzeżonych budynków na świecie. Już niemal dwa lata temu ministerstwo ostrzegało, że parlament może stać się celem ataku terrorystycznego. Ostrzeżenie zostało zignorowane. Jednak Ewa Kopacz, która dziś była gościem TVP1, przekonuje, że w Sejmie czuje się bezpieczna.

- Wiele z tych zaleceń, które znalazły się w audycie z 2010 roku, było i jest realizowanych - przekonuje marszałek Sejmu, odnosząc się do raportu MSWiA. Ewa Kopacz zapowiada jednak, że wkrótce w Sejmie przeprowadzony zostanie kolejny audyt bezpieczeństwa.

Zgodzimy się z każdym stwierdzeniem

- Będzie audyt. Taką konkluzją zakończyliśmy wczorajszy konwent. Zgodzimy się z każdym ewentualnym stwierdzeniem, które padnie podczas tego audytu. Dlaczego? Bo nie można lekceważyć tej sytuacji. Ale też nie można popadać w panikę - powiedziała marszałek i podkreśliła, że w tej sprawie powinni wypowiadać się specjaliści, nie politycy, bez popadania w histerię.

W ocenie marszałek, szczególnie duże emocje budzi pytanie, czy Sejm powinien być otwarty. - O tym niech zdecydują fachowcy - powiedziała Kopacz. - Ja boję się jednej rzeczy, że nagle będziemy mieli wymuszone sytuacje, może nawet prowokacje. Że ktoś będzie biegał wokół Sejmu, pokazywał, ze można się dostać do środka, przyglądać się budynkowi. Jednak odkąd ja pamiętam, zawsze można było, poza jednym miesiącem w latach 80.

TOK FM PREMIUM