Prof. Hartman u Lisa: Może zdarzyć się nieszczęście. Krytyczny moment
Prof. Hartman zauważył, że "przez ostatnie lata nie robiliśmy nic - rząd, sądy, prokuratury, również media". - Byliśmy bierni i tchórzliwi, no i doczekaliśmy się. Nie chcę hamletyzować, ale wydaje mi się, że zbliżamy się do jakiegoś krytycznego momentu, po którym zdarzy się nieszczęście, i wszyscy mamy obowiązek reagować - stwierdził.
- To, co do wczoraj można było potraktować jako żart, dzisiaj trzeba potraktować jako albo przejaw choroby psychicznej, albo przejaw ogromnej nienawiści, która jest jakąś perfidią - zauważył z kolei ks. Kazimierz Sowa, odnosząc się do oskarżeń ws. "zamachu" w Smoleńsku.
Zgodził się z tym Michał Boni. - To trzeba traktować jak wierzchołek góry lodowej. U jej podstawy jest bardzo dużo niechęci, frustracji i szerzącej się mowy nienawiści, której nikt nie kładzie tamy. Zaczyna dominować przyzwyczajenie. Ktoś mówi tego rodzaju słowa, ktoś bije brawo i nie ma żadnej reakcji. Nikt nie mówi, że to jest złe, że to przekracza normy.
Jak zdaniem Boniego przeciwstawić się językowi nienawiści? - Oprócz tych kroków, które powinny podejmować różne instytucje państwowe, są przepisy prawne, są działania prokuratury, jest instrukcja prokuratora generalnego, która dotyczy przeciwdziałania mowie nienawiści - zauważył minister administracji i cyfryzacji.
Bielecki do Lisa: Pan dolewa oliwy do ognia
W opozycji do przedmówców stanął Czesław Bielecki, który zaatakował Tomasza Lisa. - Oglądałem ostatnie trzy okładki "Newsweeka" i wydaje mi się, że pan dolewa oliwy do ognia - zwrócił się do prowadzącego program Czesław Bielecki. - Okładka, na której pan pokazuje Zbigniewa Brzezińskiego i pisze "Big Zbig i liliputy", gdzie liliputami są PiS-owcy - wydaje mi się, że powtórzył pan schemat innego plakatu przedstawiającego żołnierza komunistycznego LWP i zaplutego karła reakcji z AK - powiedział Bielecki.
- Jeśli chodzi o mowę nienawiści, to za gwałtownymi słowami idą gwałtowne czyny. Tylko że gwałtowne słowa płyną zewsząd. To są dwa skłócone plemiona polityczne i każde z nich mówi identycznym językiem, w podobny sposób wymyśla drugiemu plemieniu. Tylko jedno z nich jest przez media stygmatyzowane, bo można mu wymyślać. W debacie politycznej potrzebny jest umiar i powaga - zauważył Bielecki.
Z kolei zdaniem Andrzeja Dery winę za eskalację języka nienawiści ponosi Platforma Obywatelska. - Gdyby wcześniej była reakcja na słowa Donalda Tuska, Janusza Palikota, prof. Bartoszewskiego... Zaczął Tusk od dzielenia na mohery, potem były akcje Palikota, jeszcze jak był w PO, potem akcje Niesiołowskiego i potem to okładanie było już na całego.
Zdaniem posła Solidarnej Polski "w tej chwili już mówi się o patroszeniu i zabijaniu". - Dzisiaj to mówią dziennikarze, którzy uchodzą za autorytety, to mówią reżyserzy... To dziś może się okazać trudne do zatrzymania - zakończył.
-
Leszek Miller o wysokim poparciu dla PiS-u: Zdemoralizowana władza demoralizuje społeczeństwo
-
"Drastyczne" rekolekcje w Toruniu. "Żadna fundacja tego nie zrobiła, a w kościele dzieci to widziały"
-
Paweł Śpiewak nie żyje. Znany socjolog miał 71 lat. "Postać wieloformatowa"
-
Wypadek radiowozu z nastolatkami. Są zarzuty. Giertych: Nie udało się sprawy przekręcić
-
Wolał iść do więzienia niż ogrzewać dom. Poszukiwany 52-latek sam zadzwonił na policję
- Co ze zdrowiem papieża Franciszka? Włoska agencja podaje nowe informacje
- Ksiądz na Facebooku będzie musiał się ujawnić. Episkopat chce zrobić porządek z duchownymi w sieci
- Po co PiS walczy z Trzaskowskim? "Boją się, że Tusk powtórzy wariant Kaczyńskiego"
- Szwajcaria. Wykoleiły się dwa pociągi. Wiele osób rannych
- "Czy Kaczyński zostanie porządnym gościem? No, nie wiem" [604. Lista Przebojów TOK FM]