"Braun o zabijaniu, a profesor UJ udaje głupiego. To poza moją wyobraźnią"

- Gdy mówimy o mowie nienawiści to popadamy w dwie skrajności: jedną jest zmiana prawa i powoływanie biurokracji, drugą - wzruszanie ramionami - mówił w Poranku TOK FM Adam Szostkiewicz z tygodnika "Polityka". - Dochodzi do sytuacji, że gdzieś tam jakiś facet powiedział, żeby rozstrzeliwać dziennikarzy, a inny facet - profesor UJ - udaje głupiego - dodał.

Publicyści w Poranku TOK FM dyskutowali o mowie nienawiści i pomysłach rządowych, aby w końcu zająć się tym problemem.

Zobacz wideo

- To nie jest tak, że pierwsi w świecie przecieramy szlak - problem granic wolności słowa, mowy nienawiści - to wszystko demokracje dojrzalsze przerobiły, postawiły na wokandzie - komentował Adam Szostkiewicz, publicysta "Polityki". - Nie mówię, żeby na ich doświadczeniach prawnych się wzorować - powinniśmy iść własną drogą, bo mamy własne doświadczenia. A one w ostatnim czasie są tragiczne - dodał.

Wolność słowa? "Profesor UJ udaje głupiego"

- Trzeba uniknąć skrajności - kontynuował Szostkiewicz. - Jedną z nich jest próba typowa dla tej części Europy - że będziemy zmieniać prawo, będziemy powoływać jakieś ciała i jakąś biurokrację od wolności słowa. To zły kierunek. Druga skrajność to wzruszanie ramionami i mówienie, że nic się nie stało - dodał publicysta. I podał przykład: - Gdzieś tam jakiś facet powiedział, żeby rozstrzeliwać dziennikarzy, a jakiś inny facet - profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego - udaje głupiego i mówi, że no, właściwie trzeba się zastanowić, czy strzelanie i zabijanie jest do pogodzenia z duchem chrześcijańskim. Takie rzeczy są poza moją wyobraźnią - stwierdził.

Odnosił się do prof. Andrzeja Nowaka, historyka z UJ, który uczestniczył w spotkaniu Klubu Ronina, na którym reżyser Grzegorz Braun mówił, że potrzeba wystrzelać część dziennikarzy "Gazety Wyborczej" i TVN. - To nie jest żadna wolność słowa. Wolność słowa oznacza, że w sposób odpowiedzialny mówi się o rzeczach merytorycznych. Czasami mogą być emocje, to jest ludzkie, ale są jasne granice - reguluje je kodeks karny - podkreślił Szostkiewicz.

- Jest mi przykro. Uniwersytet Jagielloński to uczelnia, którą kończyłam, ale od kiedy tak entuzjastycznie wdała się w lustrację, to ja straciłam sporo sentymentu do niej - dodała Janina Paradowska. - Ale w ogóle straciłam sporo sentymentu do szkół wyższych, do profesorów, ponieważ mam wrażenie, że wdali się w politykę i się pogubili.

Prof. Nowak w rozmowie z serwisem Fronda.pl przyznał jednak, że słowa Grzegorza Brauna ocenia jednoznacznie źle. - Jeżeli profesor szacownej uczelni mówi, że sprzeciwiał się słowom Brauna, to mam wrażenie, że mocno wewnętrznie sprzeciwiał, tylko jakoś tego sprzeciwu nie uzewnętrznił - skonkludował tłumaczenie Nowaka Paweł Wroński z "Gazety Wyborczej".

TOK FM PREMIUM