Agent Tomek po naszej publikacji jego półnagich zdjęć: Dziennikarze "GW" chcą osłabić Polskę
Kaczmarek postanowił odnieść się do materiału o CBA Mariusza Kamińskiego , który opublikowały dziś wspólnymi siłami Gazeta.pl i "GW". W artykule "Jak się robi 'przykrywkowca'" były funkcjonariusz Biura odsłonił kontrowersyjne kulisy działania CBA - wyposażało ono swoich pracowników m.in. w fałszywe dokumenty, np. legitymacje prasowe.
- Oczekuję stanowczej i ekspresowej reakcji organów państwa, w tym obecnego szefa CBA Pawła Wojtunika i prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta, ponieważ w sposób bezczelny i bezpośredni zagrożone zostało życie i zdrowie funkcjonariuszy - oświadczył na wstępie rozmowy z wprost.pl obecny poseł.
"Publikacja tych zdjęć to była daleko skrajna głupota"
Życie i zdrowie agentów według niego miało zostać narażone przez publikację zdjęć, na których widnieją on i inni funkcjonariusze. Paradoksalnie, mimo że zdjęcia te są podstawą jego wniosku, aby zajęli się nami CBA i Prokuratura Generalna, to Kaczmarek nawet ich nie widział. W trakcie wywiadu zdradził, że nie wie, że wszystkie twarze na tych fotografiach - poza jego własną - zostały zamazane (nikogo nie da się na nich rozpoznać). Ich publikację tak czy inaczej nazwał "dalece skrajną głupotą".
Dowiedziawszy się od dziennikarki portalu, że twarze na zdjęciach zostały wypikselowane, stwierdził, że "nie to żadnego znaczenia", bo "osoby te są łatwo rozpoznawalne". - Ja dziś jako parlamentarzysta nie pozwolę na to, żeby ludzie, którzy stoją na straży obrony praworządności w Polsce, byli w ten sposób narażani - zapowiedział.
W rozmowie nie pada za to pytanie o to, po co agent Tomek fotografował się niekompletnie ubrany - ale za to bardzo zadowolony - z walizkami pełnymi pieniędzy.
"Ci dziennikarze chcą utorować drogę dla przestępców"
Co ciekawe Kaczmarek kilkakrotnie pytany o to, czy funkcjonariusze CBA nie łamali przypadkiem prawa, posługując się fałszywymi legitymacjami dziennikarskimi, albo odmawiał udzielenia odpowiedzi albo zmieniał temat. Najpierw odesłał dziennikarkę do "przepisów i aktów prawnych" dotyczących służb specjalnych, by potem powiedzieć: - Kuchnia i kulisy działania służb specjalnych są opatrzone klauzulą tajności. Złamałbym prawo, gdybym się takich komentarzy dopuścił.
Wcale nie jest tego taki pewien obecny szef CBA Paweł Wojtunik, który zarządził już analizę dzisiejszych doniesień Gazeta.pl i "GW" i jeszcze dziś ma w tej sprawie przekazać zawiadomienie do prokuratora generalnego. Rzecznik Biura z kolei opisane przez nas dawne praktyki "przykrywkowców" określił mianem "niepokojących".
Nie przeszkodziło to posłowi PiS nazwać naszych dziennikarzy "bezmyślnymi". Według niego powinni oni stanąć przed obliczem prokuratora. - Chcą osłabić państwo polskie. Chcą utorować drogę dla tych, którzy łamią prawo ale też osłabić służby specjalne, w tym CBA - zawyrokował agent Tomek.
-
Putin słaby jak nigdy? Ekspert przekonany. "On co rano kombinuje, kto go dzisiaj chce zaciukać"
-
"Janusz Kowalski nawet gatunków zbóż nie odróżnia". Były minister punktuje: Premier kpi sobie z rolnictwa
-
PiS z Konfederacją będą rządzić po wyborach [Sondaż Ipsos dla TOK FM i OKO.press]
-
Dym i wybuchy petard w centrum Warszawy. "Górnicy pokazali, że nie ma z nimi żartów"
-
Uzbrojony w miecz samurajski biegał po szkolnym boisku w Warszawie. "Katana miała ostrze o długości 80 cm"
- Skazany za napaść na Polaków w Rimini domaga się ponownego procesu
- Urlop z powodu siły wyższej. Zmiany w Kodeksie pracy dadzą pracownikom dodatkowe dwa dni wolnego
- PiSowska inżynieria dusz, pociąg w kościele i zepsuta kapusta, czyli Babciu - przepraszam. [603. Lista Przebojów TOK FM]
- Wielka Orda i jej "Mieszko", Glińscy, Nikitin i inni. Od wschodniej Ukrainy, aż po dalekie Indie.
- Zakaz używania TikToka i Netfliksa na telefonach 2,5 mln urzędników. Rząd Francji podaje powód