Agent Tomek po naszej publikacji jego półnagich zdjęć: Dziennikarze "GW" chcą osłabić Polskę

Obecny poseł PiS Tomasz Kaczmarek, bohater zdjęć ujawnionych przez gazeta.pl i "Gazetę Wyborczą", na których jako tajny agent Tomek pozuje półnago nad walizką pieniędzy przed operacją CBA, stwierdził we wprost.pl: - Dziennikarze "Gazety Wyborczej" chcą osłabić państwo polskie, publikując materiał na temat wątpliwych prawnie praktyk dawnego CBA.

Kaczmarek postanowił odnieść się do materiału o CBA Mariusza Kamińskiego , który opublikowały dziś wspólnymi siłami Gazeta.pl i "GW". W artykule "Jak się robi 'przykrywkowca'" były funkcjonariusz Biura odsłonił kontrowersyjne kulisy działania CBA - wyposażało ono swoich pracowników m.in. w fałszywe dokumenty, np. legitymacje prasowe.

- Oczekuję stanowczej i ekspresowej reakcji organów państwa, w tym obecnego szefa CBA Pawła Wojtunika i prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta, ponieważ w sposób bezczelny i bezpośredni zagrożone zostało życie i zdrowie funkcjonariuszy - oświadczył na wstępie rozmowy z wprost.pl obecny poseł.

"Publikacja tych zdjęć to była daleko skrajna głupota"

Życie i zdrowie agentów według niego miało zostać narażone przez publikację zdjęć, na których widnieją on i inni funkcjonariusze. Paradoksalnie, mimo że zdjęcia te są podstawą jego wniosku, aby zajęli się nami CBA i Prokuratura Generalna, to Kaczmarek nawet ich nie widział. W trakcie wywiadu zdradził, że nie wie, że wszystkie twarze na tych fotografiach - poza jego własną - zostały zamazane (nikogo nie da się na nich rozpoznać). Ich publikację tak czy inaczej nazwał "dalece skrajną głupotą".

Dowiedziawszy się od dziennikarki portalu, że twarze na zdjęciach zostały wypikselowane, stwierdził, że "nie to żadnego znaczenia", bo "osoby te są łatwo rozpoznawalne". - Ja dziś jako parlamentarzysta nie pozwolę na to, żeby ludzie, którzy stoją na straży obrony praworządności w Polsce, byli w ten sposób narażani - zapowiedział.

W rozmowie nie pada za to pytanie o to, po co agent Tomek fotografował się niekompletnie ubrany - ale za to bardzo zadowolony - z walizkami pełnymi pieniędzy.

"Ci dziennikarze chcą utorować drogę dla przestępców"

Co ciekawe Kaczmarek kilkakrotnie pytany o to, czy funkcjonariusze CBA nie łamali przypadkiem prawa, posługując się fałszywymi legitymacjami dziennikarskimi, albo odmawiał udzielenia odpowiedzi albo zmieniał temat. Najpierw odesłał dziennikarkę do "przepisów i aktów prawnych" dotyczących służb specjalnych, by potem powiedzieć: - Kuchnia i kulisy działania służb specjalnych są opatrzone klauzulą tajności. Złamałbym prawo, gdybym się takich komentarzy dopuścił.

Wcale nie jest tego taki pewien obecny szef CBA Paweł Wojtunik, który zarządził już analizę dzisiejszych doniesień Gazeta.pl i "GW" i jeszcze dziś ma w tej sprawie przekazać zawiadomienie do prokuratora generalnego. Rzecznik Biura z kolei opisane przez nas dawne praktyki "przykrywkowców" określił mianem "niepokojących".

Nie przeszkodziło to posłowi PiS nazwać naszych dziennikarzy "bezmyślnymi". Według niego powinni oni stanąć przed obliczem prokuratora. - Chcą osłabić państwo polskie. Chcą utorować drogę dla tych, którzy łamią prawo ale też osłabić służby specjalne, w tym CBA - zawyrokował agent Tomek.

TOK FM PREMIUM