Staniszkis: Porównanie Polaków w Niemczech z autochtonami ze Śląska Opolskiego to nieporozumienie
W Opolu Jarosław Kaczyński krytykował przywileje, jakie ma mniejszość niemiecka w Polsce. - Chcę państwu zadeklarować jasno, że jeżeli Prawo i Sprawiedliwość dojdzie do władzy, to będzie stosowana zasada: tyle praw Niemców w Polsce, ile Polaków w Niemczech - zapowiedział prezes PiS.
"Zaostrzenie języka to obraz medialny"
Zdaniem Staniszkis takie porównanie to "nieporozumienie". - Raczej powinien porównać do tego, czego chcemy dla Polaków na Litwie. Bo nasza mniejszość ma podobny status, jakiego chcemy dla Polaków na Litwie - mówiła.
Zdaniem Staniszkis media wyostrzyły słowa Kaczyńskiego. - Zaostrzenie języka to obraz medialny. Wywód był bardziej stonowany - mówiła. Ale przyznaje, że język, którego w ostatnich dniach używał Jarosław Kaczyński, to "jest problem". - Jeżeli tworzy się centrowy, merytoryczny przekaz, który się nie przebija, bo konferencje naukowe nie są transmitowane, to ktoś doradza prezesowi strategię odmienną. Takie pociąganie wyborców w różne strony jest bardzo ryzykowne. Im ostrzejsza jest granica między partiami, tym trudniej jest wyborcom przechodzić na drugą stronę - stwierdziła.
"Nie jestem zwolenniczką polityki ulicy"
Socjolog zapowiedziała, że tym razem raczej nie weźmie udziału w marszu PiS, który partia Kaczyńskiego chce zorganizować 13 grudnia w Warszawie.
Trudno powiedzieć, jaki wpływ na media ma własność zagraniczna. To jest niemożliwe, bo to wymaga bardzo dużych pieniędzy. - Nie sądzę, ale nigdy nie wiadomo. Nie jestem zwolenniczką polityki ulicy, bo to jeszcze bardziej upraszcza ten przekaz. Choć marsz, w którym uczestniczyłam, pokazał niesamowitą mobilizację. Nie wiem, czy się to uda - powiedziała.
Kaczyński w ostatnich dniach ostrego języka używał w Opolu, Zielonej Górze i Wrocławiu. - Trzeba jasno powiedzieć, i ja to już dzisiaj jasno mówię, że naszym celem jest repolonizacja polskich banków, repolonizacja polskich mediów. Musi być tak, że polskie media są polskie - mówił prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas piątkowego spotkania z sympatykami PiS w Zielonej Górze.