Politycy kpią z prezesa PiS: "Może nadrobić i internować pana Kaczyńskiego, chociaż na kilka dni"

Politycy PO i SLD nie zostawiają suchej nitki na wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego, który w wywiadzie dla "Gazety Polskiej" narzekał, że 13 grudnia nie został internowany. "Może rząd pana Tuska nadrobiłby tę zaległość i internował pana Kaczyńskiego, chociaż na kilka dni" - pisze na Twitterze Leszek Miller. A Radosław Sikorski kieruje do Kaczyńskiego "wyrazy współczucia".

- Jarosław musi cierpieć z tego powodu, że on, wielki działacz opozycji, nie został internowany - mówił dziennikarzom Jerzy Borowczak z PO. Zastanawiał się też, czy podobne cierpienie musi trapić ponad 30 milionów obywateli, którzy również nie zostali po ogłoszeniu stanu wojennego internowani. "Żenujące" to za małe słowo. Bo nikt nie wie, czy go (J. Kaczyńskiego - przyp. red) w ogóle ktoś zatrzymał. On tak mówi - że przyszedł, spakował się, mama mu powiedziała."

Sam Borowczak, były opozycjonista i współorganizator strajków w Stoczni Gdańskiej, został zatrzymany w grudniu 1981 r.

"Może rząd pana Tuska nadrobiły tę zaległość..."

Z kolei marszałek Senatu Bogdan Borusewicz stwierdził, że on - odwrotnie niż Kaczyński - wcale nie był zadowolony, że znalazł się na liście do internowania. Aby tego uniknąć, ukrywał się i działał w podziemiu przez ponad 4 lata, ale w 1986 r. i tak trafił do więzienia. Leszek Miller nie może się poszczycić opozycyjną przeszłością, bo był etatowym działaczem PZPR. Jego zdaniem niedopatrzenie aparatu bezpieczeństwa PRL da się jeszcze naprawić. "Może rząd pana Tuska nadrobiłby tę zaległość i internował pana Kaczyńskiego, chociaż na kilka dni" - kpi były premier.

Żarty z (nie)internowania prezesa z niesmakiem przyjął rzecznik PiS Adam Hofman. Jego zdaniem Jarosław Kaczyński był ważną postacią opozycji i ludzie dawnego systemu powinni "skorzystać z okazji, by siedzieć cicho".

W dzisiejszym wywiadzie dla "Gazety Polskiej" Jarosław Kaczyński powiedział, że 31 lat temu nie został internowany i było to dla niego "bardzo niemiłym zaskoczeniem". Po przesłuchaniu w MSW wypuszczono go jeszcze tego samego dnia. "Uważałem zresztą, że jestem w sytuacji dużo gorszej niż internowani. Miałem absolutny imperatyw, że muszę działać, i sądziłem, że w efekcie pójdę siedzieć, co było gorsze od internowania" - czytamy w wywiadzie.

Historyk: Kaczyński był działaczem niewielkiej rangi

Jarosław Kaczyński był niewielkiej rangi działaczem NSZZ "Solidarności" - mówi dla TOK FM prof. Andrzej Friszke , historyk, członek Kolegium Instytutu Pamięci Narodowej, członek Rady IPN. - Nie wchodził w skład żadnego regionalnego zarządu Regionu Mazowsze. Był po prostu pracownikiem Ośrodka Badań Społecznych, jednym z ok. dwudziestu. To była w hierarchii związkowej niska ranga - mówi historyk.

TOK FM PREMIUM