SLD chce fetować Gierka. "Postkomunistyczna partia jedzie na sentymentach, bo nic oryginalnego nie potrafi powiedzieć"
Sojusz Lewicy Demokratycznej chce ogłoszenia roku Edwarda Gierka, bo za cztery dni minie setna rocznica urodzin byłego I sekretarza Komitetu Centralnego PZPR.
Według publicysty Studia Opinii i wykładowcy UW Kazimierza Wóycickiego pomysł jak najgorzej świadczy o jego autorach.
- Lewica nie potrafi się ukonstytuować jako partia opozycyjna, opowiadająca się wobec współczesnych problemów. Ciągle jest partią postkomunistyczną i jedzie na tych sentymentach. To niedobrze dla kraju. Bo potrzebujemy dobrej opozycji, żeby w kraju była jakaś poważna dyskusja polityczna - mówił w "Poranku Radia TOK FM".
Wóycicki nie oszczędzał partii Leszka Millera. - Muszą sięgać do odgrzewanych klusek, sentymentów, ponieważ tak dalece nie potrafią niczego oryginalnego powiedzieć.
Za co fetować Gierka?
Pomysł uczczenie pamięci Edwarda Gierka nie podoba się również Renacie Kim. - Kiedy usłyszałam o tym, wydało mi się to śmieszne, absurdalne i oderwane od rzeczywistości. Za co można fetować Edwarda Gierka? Za pięć lat coca-coli i szynki? Pamiętam czasy Gierka i coca-colę, która się pojawiła. A wiedzą powszechną jest to, że Gierek zostawił kraj zadłużony - przypominała dziennikarka "Newsweeka".
Inicjatywę firmują młodzi działacze SLD, z sekretarzem generalnym partii Krzysztofem Gawkowskim na czele. - O ile pamiętam, rok 2013 jest Rokiem Witolda Lutosławskiego i powstania styczniowego. SLD mogłoby poszukać lepszych idoli - radziła Kim.
Leszek Miller nie chce mówić
Ciekawe jest zachowanie liderów SLD, pytanych dziś w Sejmie o pomysł uczczenia Edwarda Gierka. Leszek Miller i rzecznik partii Dariusz Joński, potwierdzili jedynie, że 5 stycznia w Warszawie odbędzie się specjalna konferencja poświęcona byłemu I sekretarzowi KC PZPR. A pytania dziennikarzy na temat Gierka wyraźnie ich irytowały.
Ogromne długi po PRL Do dziś państwo oddaje Polakom przedpłaty na samochody>>