Czerwona kartka dla Gowina? "Bez niego Tusk w szachu, konserwatyści są mu potrzebni"

Za piątkowe głosowanie przeciw projektowi PO o związkach partnerskich Gowinowi należy się czerwona kartka, czyli usunięcie z rządu - uważa Jerzy Osiatyński. Politolodzy są jednak zdania, że nie dojdzie do tego szybko. Jak dodają, częste zgrzyty między premierem Tuskiem a Gowinem na dłuższą metę wcale Platformie nie szkodzą. - Można odnieść wrażenie, że "lemingi" są większymi analfabetami politycznymi niż "mohery" - mówi dr Rafał Chwedoruk.

Tusk nie może pozwolić sobie na hulanki Gowina - mówił dziś w Poranku Radia TOK FM Jerzy Osiatyński, doradca prezydenta.

Chodziło o burzliwą dyskusję o związkach partnerskich z zeszłego tygodnia. Głosowane były trzy projekty - jednak wszystkie, łącznie z projektem Platformy, przepadły głosami konserwatystów z PO . Przed głosowaniem na mównicę sejmową wszedł lider konserwatystów Jarosław Gowin, który powiedział, że projekty są niekonstytucyjne. Ministrowi sprawiedliwości przeciwstawił się premier, który z mównicy odpowiadał, że to "osobista opinia ministra".

Dziś ogłoszono wyniki najnowszego sondażu SMG/KRC. Platforma zanotowała 3-punktowy spadek poparcia . Czy Jarosław Gowin szkodzi swojej partii? Bo to nie pierwszy raz, kiedy Jarosław Gowin postępuje wbrew linii rządu i swojej partii.

Największy spadek (analizując dane tej samej sondażowni) PO zanotowała w październiku. PiS wtedy prowadził cykl swoich debat, przestawiono też kandydata na premiera prof. Piotra Glińskiego. Ale Jarosław Gowin nie próżnował.

Litera prawa nieważna: 20 września 2012

Jarosław Gowin poprosił o wgląd w akta sprawy parabanku Amber Gold (i dokumenty otrzymał), a czego robić nie powinien. - Uważam, że nie złamałem prawa. Mam w nosie literę przepisów, ważny jest ich duch. Ważne, że Polacy mają prawo żyć w państwie uczciwym, transparentnym, w państwie, w którym wymiar sprawiedliwości stoi na straży interesów obywateli, a nie na straży interesów sitwy tworzonej przez część środowisk prawniczych - mówił . Za tę wypowiedź przeprosił.

Aborcja: 26-27 września 2012

Burzliwa debata o aborcji. Sejm zajmował się dwoma projektami ws. usuwania ciąży - liberalnym oraz zaostrzającym obecne przepisy (wprowadzał zakaz usuwania ciąży, jeśli płód jest upośledzony). I to ten drugi, głównie dzięki głosom posłów PO, przeszedł do prac w komisji (Jarosław Gowin w tym głosowaniu wstrzymał się od głosu, jednak większość "gowinowców" poparła projekt Solidarnej Polski). Na następnym posiedzeniu Sejmu już się nie wybronił .

In vitro: 22 października 2012

Koniec klinczu ws. in vitro. Donald Tusk zapowiada uruchomienie programu Ministerstwa Zdrowia w ramach którego zabieg zapłodnienia in vitro będzie refundowany.

Wcześniej Sejm nie był w stanie ruszyć z pracami nad projektami ustaw dotyczących in vitro. Posłowie PO przez prawie cztery miesiące pracowali nad spójnym stanowiskiem. Bezskutecznie. Wcześniej partia miała dwa projekty: Małgorzaty Kidawy-Błońskiej i Jarosława Gowina. Projekt Kidawy-Błońskiej dawał dostęp do in vitro małżeństwom, parom i samotnym matkom. Dopuszczał mrożenie zarodków, ale nie pozwalał ich niszczyć. Z kolei propozycja Jarosława Gowina zakładała możliwość zapłodnienia pozaustrojowego, ale tylko dla małżeństw, i nie przewidywała mrożenia zarodków. Gowin uważał, że za krytyką jego projektu stoi lobby klinik in vitro . W rozmowie z KAI mówił m.in.: Ja nieomal słyszę krzyk rozpaczy tych dziesiątków tysięcy zamrożonych embrionów. Czuję ich rozpacz. W moich oczach to porzucone przez rodziców dzieci.

Konwencja ws. przemocy wobec kobiet: 4 grudnia 2012

Rząd zgodził się na podpisanie Konwencji o zapobieganiu przemocy Jarosław Gowin, lider konserwatywnego skrzydła Platformy, przez wiele miesięcy blokował decyzję rządu o dokumencie Rady Europy. Mówił, że jest szkodliwy, zniszczy tradycyjny model małżeństwa i może upowszechniać homoseksualizm ( identyczne stanowisko miał Episkopat ). Ostateczne przyjęcie dokumentu jest uważane za wielki sukces Agnieszki Kozłowskiej-Rajewicz, pełnomocnik rządu do spraw równego traktowania.

Gowin musi odejść?

Zdaniem politologów dymisji Jarosława Gowina ze stanowiska ministra sprawiedliwości, przynajmniej na razie, nie będzie. Może przy rekonstrukcji rządu. - Premier nie może osłabić skrzydła prawicowego, bo to wzmocni PiS - uważa dr Norbert Maliszewski, specjalista ds. marketingu politycznego z Uniwersytetu Warszawskiego. A gorszy wynik w sondażu to - jego zdaniem - efekt nie tylko działań niesfornego ministra w utrąceniu projektu o związkach partnerskich. Doszły do tego również wojna o fotoradary i nagrody roczne przyznane sobie samym przez prezydium Sejmu.

Żakowski: Gowin to niekompetentny ideolog. Czy jest odpowiedzialne trzymanie go na stanowisku?

- Gowin potrafi liczyć. Wie, że bez niego sytuacja na szachownicy to szach dla Tuska. PO składa się z trzech części: prawicy, centrum i lewicy. Premier nie może osłabić skrzydła prawicowego, bo to wzmocni PiS. Nie może pozwolić sobie na usunięcie Gowina, bo nie wiadomo, jak się zachowa konserwatywna grupa, np. w głosowaniach nad wotum zaufania do rządu. Donald Tusk jest zakładnikiem centroprawicowego elektoratu - mówi dr Norbert Maliszewski.

Żadna wielka partia nie mówi jednym głosem

- Partia nie musi być jednomyślna, zwłaszcza w sprawach obyczajowych - powiedział TOK FM dr Rafał Chwedoruk, politolog z UW. - Jarosław Gowin nie jest kreatorem, a beneficjentem sytuacji, że Platforma ma bardzo różnych wyborców - w tym bardzo dużą grupę osób o poglądach konserwatywnych - mówi w rozmowie z TOK FM. Jego zdaniem Polacy są "umiarkowanie konserwatywni, ale ze skłonnościami wolnościowymi", a wielkość Platformy polega na tym, że potrafi do siebie przyciągnąć również radykałów.

Związki? Nie. Kryzys

- Kwestie tożsamości nie rozstrzygną o wyniku wyborów - mówi Chwedoruk. - Donald Tusk może sobie pozwolić na wszystko - przyjęcie związków partnerskich lub nieprzyjęcie. O wyniku PO w wyborach zdecydują wyniki gospodarcze. To, czy do żelaznego elektoratu Platformy (młodych, zamożnych, z wielkich miast) dotrze, i w jakim tempie, kryzys gospodarczy - uważa politolog. Jego zdaniem "Platformę spajają sprawy gospodarki rynkowej, a nie mniejszości obyczajowych".

Zdaniem Chwedoruka Gowin mógłby stanąć na czele partii, tylko gdyby społeczeństwo radykalnie skręciłoby w prawo. - Ale raczej tego nie widzę. Wziął na siebie świadomie rolę partyjnego dysydenta. Rolę, którą Polacy bardzo lubią. Ale na dłuższą metę trzeba być lojalnym wobec kierownictwa partii - dodał.

Leming nie wie, na kogo (tak naprawdę) głosuje

- Można odnieść wrażenie, że "lemingi" są większymi analfabetami politycznymi niż "mohery". "Moher" w większym stopniu zdaje sobie sprawę, na kogo głosuje, niż "leming", który w większym stopniu głosuje na estetykę, bez świadomości, że za nią czai się treść akceptowalna dla środowisk moherowych - ocenia dr Chwedoruk.

Tusk i Gowin: małżeństwo z rozsądku

- Gowin i Tusk tkwią w trudnym, zepsutym małżeństwie: nie kochają się, może nawet nie lubią, ale nadal są razem - uważa dr Maliszewski.

- Ale czemu ciągną ten mariaż? Mają kredyt na 30 lat? - pytamy. - Zaciągnęli kredyt na cztery lata - odpowiada Maliszewski. Również jego zdaniem premier poczeka, uspokoi nastroje i usunie Gowina z resortu przy kolejnej większej rekonstrukcji rządu.

Tematy światopoglądowe szkodzą PO. "Po każdym głosowaniu mają utrącone skrzydło"

TOK FM PREMIUM