Politycy o Glińskim: "Premier techniczny? Raczej premier groteska" i "Poglądy Korwin-Mikkego"

- Gliński jest potrzebny PiS po to, żeby nie patrzeć na partię przez pryzmat Macierewicza, mgły smoleńskiej i czarnej dziury w dziurze - mówił w "Trójce" Jarosław Kalinowski z PSL. Profesora bronił poseł PiS Joachim Brudziński. - Można być wybitnym specjalistą, naukowcem, ale z chwilą, kiedy staje się krytycznym wobec rządzących, natychmiast mówi się o nim, że jest śmieszny - ubolewał.

Kandydat PiS na premiera prof. Piotr Gliński rozmawiał w czwartek z władzami PSL. Ludowcy zapewnili, że będą przeciw wnioskowi PiS o wotum nieufności. Dlaczego w ogóle spotykali się z Glińskim? - Prezes Piechociński, kiedy został prezesem, powiedział, że chce dokonać zmiany jakości uprawiania polityki. Jedną z tych zmian jest to, że trzeba rozmawiać nawet z tymi, z którymi się nie zgadzamy. To tylko spotkanie kurtuazyjne - przekonywał dziś w radiowej "Trójce" europoseł PSL Jarosław Kalinowski.

- Gliński to próba zmiany wizerunku PiS. Żeby nie patrzeć na partię tylko przez pryzmat Macierewicza, mgły smoleńskiej i czarnej dziury w dziurze. Dopóki prezesem PiS będzie Jarosław Kaczyński, ta formacja nie ma szans powrotu do władzy - dodał.

Halicki: Gliński? Prawdziwą alternatywą jest Kaczyński

- To premier groteska, a nie premier techniczny. Wiadomo, że ten profesor ani nie przedstawia realnego programu, ani metod realizacji tych postulatów - mówił Robert Kwiatkowski, doradca Ruchu Palikota.

Kwiatkowski przywołał też propozycję prof. Krzysztofa Rybińskiego, innego eksperta PiS. Rybiński zaproponował, by rodzice dzieci, które nie ukończyły 18. roku życia, otrzymywali stypendium demograficzne w wysokości 1 tys. zł miesięcznie. - To nie jest groteska, to jest kabaret. Nie wiem, ile lat trzeba by było sprzątać, gdyby pomysły Glińskiego i Rybińskiego były realizowane - mówił.

- Ale z raportu ONZ wynika, że do końca wieku Polska zmniejszy się o 20 milionów obywateli - bronił Rybińskiego poseł PiS Joachim Brudziński.

Poseł PO Andrzej Halicki tłumaczył z kolei, dlaczego PO nie spotyka się z Glińskim. - Bo prowadzimy rozmowy na sali plenarnej w Sejmie. Jakoś wtedy nie widać aktywności PiS - mówił. Zdaniem posła PO Gliński nie jest prawdziwą alternatywą. - Prawdziwą alternatywą jest Jarosław Kaczyński, który ma być kandydatem na premiera. Dużo bardziej konkretnie, np. jeśli chodzi o negocjacje unijne, mówi Solidarna Polska - dodał.

Halicki wskazywał też, że "profesor Gliński proponuje rzeczy, od których sam się dystansuje dwie godziny później". - A trzeba coś przeliczyć, sprawdzić i konsekwentnie przedstawić wyborcom - mówił.

"To mniej więcej poglądy Janusza Korwin-Mikkego"

- Glińskiego lubię i nie dlatego, że był kiedyś w Unii Wolności. Był bardzo krytycznym profesorem, oceniającym stan społeczeństwa obywatelskiego w Polsce. Stworzył krąg współpracowników, którzy to analizowali. Wydawało się, że tym się właśnie zajmie i zaproponuje jakieś programy. Tego nie ma. Dał się wciągnąć w gry polityczne i trochę go to ośmiesza. Jak jest kandydat na premiera, to niech przedstawi jakiś program - podkreślił Wujec.

Krytycznie o Glińskim wypowiadał się także europoseł SLD Wojciech Olejniczak. - Cieszę się, że Gliński odkrył swoje karty. Powołanie prof. Rybińskiego jako eksperta na zapleczu PiS oznacza politykę ekonomiczną bardzo liberalną. To mniej więcej poglądy Janusza Korwin-Mikkego. Czyli zero państwa, zero instytucji, zero racjonalności. Rozdać wszystkim po 1 tys. zł - mówił Olejniczak.

Ziobro: "Spotkam się z Glińskim, ale przy kamerach"

Sceptyczny jest też europoseł Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro, który już wcześniej zapowiedział, że może rozmawiać z Glińskim, ale przy kamerach. - Informacja musi docierać do tych, którzy są najważniejsi, czyli wyborców. Zakładam, że kandydat nie ma nic do ukrycia - tłumaczył. Wypomniał też Glińskiemu związek z Unią Wolności. - Gliński jest politykiem tej partii, był współautorem programu tej partii. Trudno w to uwierzyć, ale program zakładał, że nie powinno się budować autostrad w Polsce dlatego, że szkodzi to ekologii - mówił Ziobro.

- Nie było takiego programu - zaoponował Wujec.

- Pan Gliński zaskoczył też w mediach Solidarną Polskę, gdzie mówił o uznaniu dla związków partnerskich, wyraził gotowość poparcia. Napawa nas to dystansem do pana profesora. Ale jesteśmy gotowi spotkać się, kurtuazyjnie. Widząc, że sprawa ma charakter propagandowy, Jarosław Kaczyński nie zrobił nic, by ta kandydatura nabrała powagi - dodał.

Glińskiego starał się bronić Brudziński. - Można być wybitnym specjalistą, naukowcem, ale z chwilą, kiedy staje się krytycznym wobec rządzących, natychmiast mówi się, że jest się osobą śmieszną. To porażające - mówił.

- W marcu trzeba będzie się opowiedzieć, czy jest się pomocnikiem Donalda Tuska, czy jest się kwiatkiem do kożucha PO. Czy jest się pomocnikiem patologii, czy jest się w opozycji. Prof. Gliński nie jest kandydatem na premiera, jest kandydatem na szefa rządu technicznego - podkreślił Brudziński.

TOK FM PREMIUM