Zapytany o aktualną sytuację w Platformie przyznał, że w partii są problemy światopoglądowe. - Ale wiemy dokładnie, jak je rozwiązać. PO w żaden sposób się nie rozłazi - oświadczył. Jego zdaniem sytuację uratować można dzięki totalnej zwartości politycznej, połączonej z dużą tolerancją i wyrozumiałością, jeśli chodzi o kwestie sumienia na poziomie ideologicznym.
- Polska potrzebuje zjednoczonej, silnej Platformy Obywatelskiej, abyśmy mogli osiągnąć to, co jest najważniejsze dla Polaków. A najważniejsze jest wygranie z kryzysem i spowolnieniem, które potrwa około roku, półtora - dodał. Rostowski jasno podkreślił, że kwestie związków partnerskich nie są dla Polaków najważniejsze. - Polacy chcą, żebyśmy się zajęli rozwojem Polski, pracą i podatkami - wymieniał.
Rostowski zadeklarował współpracę z wicepremierem z ramienia PSL. - Ja i Janusz Piechociński będziemy równoległymi wicepremierami. Będziemy ściśle współpracować - powiedział.
Długa droga do euro
Dodał też, że nie wyobraża sobie, żeby był jeszcze w polityce w momencie, kiedy Polska wejdzie do strefy euro. - Mam już 62 lata. Nie wyobrażam sobie, żebym był ministrem finansów, wicepremierem czy nawet był jeszcze w polityce w momencie, kiedy Polska wejdzie do strefy euro - powiedział. Zdaniem Rostowskiego przed Polską dość długa droga, wiele przygotowań i wiele reform, które zwiększą polską konkurencyjność i możliwość rozwoju w ramach strefy.
- Naprawdę będziemy mogli przystąpić do euro z czystym sumieniem, kiedy będziemy wiedzieli, że Polska jest naprawdę świetnie na to przygotowana. By skorzystać na tym, tak jak Niemcy, Holandia, Finlandia, a nie tak jak niektóre inne kraje, które miały poważne problemy - powiedział.
