"Spokojnie mogę oświadczenie woli wycofać". Artur Kosicki już nie rezygnuje z bycia marszałkiem Podlasia
Jak wyjaśniał dziś marszałek Artur Kosicki, rezygnację złożył, bo kieruje się w życiu honorem. Wobec zmiany regionalnych władz PiS-u, chciał uzyskać partyjne wotum zaufania. A skoro je dostał, to nie ma powodów do rezygnacji ze stanowiska. W ciągu dwóch dni, jakie upłynęły od poprzedniej decyzji, Kosicki spotkał się między innymi z prezesem Kaczyńskim. - Pan prezes wsparł mnie w tym, żebym w dalszym ciągu pełnił funkcję, razem z koleżankami i kolegami z zarządu w tym składzie - mówił marszałek.
Wcześniej z nieoficjalnych informacji wynikało, że złożył rezygnację na znak protestu przeciwko usunięciu z fotela szefa podlaskich struktur Prawa i Sprawiedliwości Krzysztofa Jurgiela. Oficjalnie informował, że rezygnuje z powodów prywatnych.
Dziś, powołując się na opinię anonimowych prawników, Kosicki podkreślił, że wycofanie rezygnacji zamyka sprawę ewentualnego odwołania zarządu województwa przez podlaski sejmik.
- Spokojnie mogę to oświadczenie woli wycofać. Jeśli chodzi o to, czy dojdzie do głosowania, czy nie, jesteśmy wszyscy wspólnie gotowi na to, że jeżeli będzie trzeba przegłosować, to przegłosujemy - powiedział.
Tego, czy sprawa jest rzeczywiście zamknięta, nie jest pewien przewodniczący sejmiku Karol Pilecki z Koalicji Obywatelskiej. Przypomina, że głosowanie nad przyjęciem rezygnacji znajduje się już w porządku obrad najbliższej sesji. Dodaje, że sprawa jest zbyt poważna, potrzebuje więc dodatkowych analiz prawnych biura podlaskiego sejmiku.