Kazimierz Kujda współpracownikiem SB. Długoletni szef Srebrnej wydał oświadczenie
Nazwisko Kazimierza Kujdy pojawiło się kilka dni temu, w związku z publikacjami "Gazety Wyborczej", na temat tzw. taśm Kaczyńskiego. Miał on, już jako szef Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska prowadzić rozmowy z Geraldem Birgfellnerem. Austriacki biznesmen miał realizować projekt budowy wieżowców na działce, która przed laty trafiła w ręce dzisiejszego PiS. Sprawę firmuje spółka Srebrna, której Kujda przez lata szefował (1995-98 i 2007-15).
Dziś prezesem jest jego żona. Rozmowy z Birgfellnerem, które ujawniła "GW", Kazimierz Kujda prowadził w siedzibie NFOŚiGW, gdzie trafił po wygranych przez Prawo i Sprawiedliwość wyborach w 2015 roku.
O współpracy działacza PiS-u z SB poinformowała "GW". Kazimierz Kujda zareagował oświadczeniem, które przesłał Polskiej Agencji Prasowej.
"W związku z medialnymi spekulacjami i pytaniami dziennikarzy, w których sugeruje się, że byłem tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa PRL, oświadczam, że nigdy nie podjąłem z SB współpracy, która prowadziłaby do krzywdzenia kogokolwiek lub naruszania czyichś dóbr. W szczególności nigdy nie podjąłem i nie prowadziłem działań polegających na donosach czy ujawnianiu informacji o osobach trzecich" – napisał. Przyznał, że "podpisać jakieś dokumenty" ubiegając się o wyjazd za granicę. Zapowiedział też, że wystąpi do IPN o autolustrację i opublikuje dokumenty.