Rząd i NFZ mają pomysł na cięcie kosztów. Chcą wprowadzić tzw. tępy dyżur w szpitalach

Ministerstwo Zdrowia i NFZ chcą wprowadzić tępe i ostre dyżury w szpitalach. Chodzi o to, żeby nie wszystkie placówki dyżurowały z pełną obsadą lekarzy i pielęgniarek.

Szpitale, dzięki zmianie przepisów, nie musiałyby utrzymywać w całodobowej gotowości bloku operacyjnego i zatrudnianego na nim personelu. Ma to ograniczyć koszty, w sytuacji, gdy dramatycznie brakuje lekarzy, a dyrektorzy szpitali wręcz walczą między sobą o pozyskanie specjalistów.

Grafik dla szpitali mają ustalać wojewodowie albo samorządy. - Placówka pełniąca tzw. ostry dyżur będzie miał zwiększoną liczbę personelu. W przypadku tzw. tępego dyżur - obsadę mniejszą, wymaganą przez przepisy - mówi prezes NFZ Andrzej Jacyna.

- Nie ma takiej potrzeby, żeby we wszystkich szpitalach w Polsce były pełnodobowe dyżury, szczególnie jeśli chodzi o bloki operacyjne - podkreśla.

Jak tłumaczy prezes NFZ, przy skromnych zasobach kadrowych  i niedużych pieniądzach przeznaczanych na ochronę zdrowia, takie działania są niezbędne. - Oszczędzamy znacząco kadry i pieniądze. Tych kadr ani pieniędzy w systemie dziś nie mamy - stwierdził szef NFZ.

Dyrektorzy szpitali i eksperci z zakresu ochrony zdrowia  chwalą pomysł, ale podkreślają, że wprowadzenie takiego systemu wymagałoby sprawnej koordynacji. By pacjent wiedział, do którego szpitala może się udać, lub gdzie jest najmniejsze obłożenie.

TOK FM PREMIUM