"Czegoś takiego nikt dotąd nie powiedział". Amerykańska dziennikarka persona non grata w Polsce?

Dziennikarka MSNBC Andrea Mitchell, podczas relacji z Warszawy, stwierdziła, że w czasie powstania w warszawskim getcie Żydzi - jak powiedziała - "przez miesiąc walczyli przeciwko polskiemu i nazistowskiemu reżimowi".

Słowa amerykańskiej dziennikarski wywołały lawinę komentarzy. "Czegoś takiego w Polsce nikt dotąd nie powiedział. Czy będzie reakcja władz?" - pytał na Twitterze były premier Leszek Miller.

Wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka (Kukiz'15) wystosował interpelację do szefa MSZ, w której domaga się wydalenia z Polski Andrei Mitchell z telewizji MSNBC. Poseł Kukiz'15 chce, by Mitchell została wpisana "na listę osób niepożądanych". "Nie wolno ani chwili dłużej tolerować tak skandalicznych oszczerstw" - napisał Tyszka.

Zdaniem wicemarszałka słowa dziennikarki "w sposób oczywisty zaprzeczają prawdzie historycznej" i godzą w interesy Polski.

Słowa amerykańskiej dziennikarki. "Trzeba wyjaśnić"

Według byłego ambasadora Izraela w Polsce, Szewacha Weissa, "trzeba wyjaśnić, na jakiej podstawie (amerykańska dziennikarka) to powiedziała".  - Trzeba być bardzo ostrożnym i wypowiadać się tylko na podstawie zbadanych faktów - ocenił w rozmowie z TVP Info. - Jest wojna antyhitlerowska, antyfaszystowska. Polski naród jest ofiarą faszyzmu i hitleryzmu. Naród żydowski jest totalną ofiarą. Są zjawiska, ludzkie, cudowne, moralne - sprawiedliwi wśród narodów świata, którzy uratowali mnie i moją rodzinę. Są niestety zjawiska szmalcowników. Wszystko było - mówił Szewach Weiss.

Polska ambasada w USA, na Twitterze,  zareagowała na wypowiedź Andrei Mitchell.  "Dziękujemy ci @mitchellreports @MSNBC za relację z Warszawy. Jednak Powstanie w Getcie Warszawskim w 1943 r. było aktem bohaterstwa przeciwko niemieckim nazistom, którzy założyli getto i dokonali Holokaustu. W czasie drugiej wojny światowej Polska została zaatakowana i była okupowana przez władze nazistowskich Niemiec" - napisano.

Kolejna wpadka

W czwartek Mitchell zaliczyła kolejną wpadkę na Twitterze. Po południu premier Mateusz Morawiecki, wiceprezydent USA Mike Pence i premier Izraela Benjamin Netanjahu złożyli wspólnie wieńce przed Pomnikiem Bohaterów Getta w Warszawie. We wpisie na Twitterze dziennikarka pominęła udział w uroczystości premiera Morawieckiego. 

Ziobro mówi o skandalu

Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro zaznaczył, że wypowiedź o Mitchell "o polskim i nazistowskim reżimie" zna tylko z relacji innych mediów. - Jeśli tak było, to mamy do czynienia z kolejnym skandalem, który wymaga w pierwszej kolejności mam nadzieję, zajęcia stanowiska przez tę dziennikarkę, czy redakcję - podkreślił.

- Nie może być tak, by w sposób tak jawny fałszować fakty historyczne. To niedobrze, że tak się dzieje. Kwestia pewnego elementarnego profesjonalizmu i rzetelności powinna być cechą, która charakteryzuje dziennikarzy, nawet pomniejszych redakcji czy - nikomu nie odmawiając prestiżu - prowincjonalnych stacji, czy to amerykańskich, czy jakichkolwiek innych, a co dopiero poważnej telewizji, którą reprezentuje dany dziennikarz - zaznaczył minister sprawiedliwości.

Jak dodał, przyjął informację o wypowiedzi dziennikarki ze smutkiem. Według ministra wskazuje ona na "brak elementarnej wiedzy" Mitchell. - Mam nadzieję, że nastąpi tutaj pewna rehabilitacja ze strony tak redakcji jak i tej pani. Po drugie, daje to też nam myślenia na temat tych opinii, które są o Polsce kreowane i rodzi kolejne pytania, jak należy na takie sytuacje reagować - powiedział Ziobro. Jak zaznaczył na to ostatnie pytanie na razie nie będzie odpowiadał, bo najpierw "musi się ze sprawą w szczegółach zapoznać".

TOK FM PREMIUM