Marek Borowski rozkłada propozycje PiS na czynniki pierwsze: Polska polityka weszła na bardzo niebezpieczną ścieżkę

Marek Borowski mówił w TOK FM, że walka polityczna jest teraz tak zacięta, że już rozpoczęła się licytacja na różne świadczenia socjalne. A te, zdaniem senatora, powinny być bardzo ukierunkowane.
Zobacz wideo

Senator Marek Borowski w rozmowie z Dominiką Wielowieyską szczegółowo analizował propozycje zaprezentowane przez Jarosława Kaczyńskiego. Na konwencji Prawa i Sprawiedliwości prezes partii mówił m.in. o programie 500 plus rozszerzonym na każde dziecko, "trzynastce" dla emerytów oraz zwolnieniu z podatku osób poniżej 26. roku życia

- Generalnie niestety polska polityka weszła na bardzo niebezpieczną ścieżkę. Walka polityczna jest tak zacięta w tej chwili, że już rozpoczęła się licytacja na różne świadczenia socjalne - mówił polityk, dodając, że nie tylko PiS obiecuje różne dodatki. Platforma Obywatelska także składała propozycję 500 plus na każde dziecko. - PSL proponuje, żeby wszyscy emeryci nie płacili podatku. To koszt rzędu pewnie 30 mld złotych. Wiosna Roberta Biedronia jest bardzo szczodra. Nowoczesna też - wymieniał. 

500 plus na każde dziecko

Gość TOK FM podkreślił, że program 500 plus na każde dziecko powinien być on skorygowany. - Świadczenia socjalne powinny być bardzo ukierunkowane. Powinien być próg dochodowy. W ten sposób zwolniono by pewne środki na inne cele - wyjaśniał. 

Czytaj też: Pięć obietnic Jarosława Kaczyńskiego. Kto, co i kiedy ma dostać? [ZESTAWIENIE]

Zwolnienie z podatku osób poniżej 26. roku życia

Marek Borowski zaznaczył, że w tej propozycji PiS jest pewne "racjonalne jądro", ponieważ dotyczy ona osób, które zarabiają stosunkowo niewiele. - Ale jak skończę 26 lat, to może się okazać, że zarabiam mniej niż wcześniej. Podobną propozycję, choć chyba trochę lepszą, składała Platforma Obywatelska: bez względu na wiek, żeby osoby, które zarabiają poniżej średniej krajowej, żeby otrzymywały pewien dodatek, który malałby w ramach dochodzenia do średniej krajowej maleć. A tutaj to ma charakter wybiórczy - mówił senator, podając przykład lekarzy, którzy mają dość długie studia, pierwszą pracę mogą podejmować po 26 roku życia. - Kryterium wieku wydaje mi się nie najlepsze - zaznaczył.

Polityk tłumaczył także, że propozycje PiS "zostały zamarkowane, ale wiadomo, że będą musiały być uszczegółowione", na przykład właśnie o próg dochodowy.  

- A potem okaże się, że mało kto z tego skorzysta - dopowiedziała dziennikarka. 

Dwukrotne podniesienie kosztów uzyskania przychodu

Senator wyliczył, że pomysł dwukrotnego podniesienia kosztów uzyskania przychodu to dla podatnika oszczędności około 20 zł miesięcznie. Ale dla budżetu to już dużo pieniędzy. - Dla mnie to propozycja bezsensowna. Podatnik zyska grosze, nawet tego nie zauważy, ale dla budżetu to będzie około 5 mld złotych - podkreślił.

Czytaj też: Dlaczego 500 plus obiecywał prezes, a nie premier? "To odpowiedź na kryzys wizerunkowy Kaczyńskiego"

Skąd PiS weźmie środki na swoje obietnice?

Prawo i Sprawiedliwość zapowiada, że nie będzie nowelizacji budżetu, dlatego prowadząca program pytała Marka Borowskiego, skąd partia rządząca weźmie pieniądze na realizację swoich propozycji. 

- Ta propozycja jest bardzo sprytnie skrojona. Część tych propozycji wejdzie w życie dopiero w przyszłym roku. Te podatkowe powinny wejść od 1 stycznia 2020 roku. A więc te koszty uzyskania przychodu zostaną rozliczone dopiero w 2021 roku. W tym roku wchodzi tylko 500 plus na pierwsze dziecko od 1 lipca - to około 8-9 mld złotych przez pół roku i wchodzi ten prezent od pana Jarosława Kaczyńskiego dla emerytów. Podejrzewam, że to dotyczy też rencistów. To około 11 mld zł. Trzeba pamiętać, że część tych pieniędzy wróci poprzez VAT - wyjaśniał senator.  

- Prezent dla emerytów będzie wypłacony przez Fundusz Ubezpieczeń Społecznych, który jest w dobrej sytuacji i albo mu wystarczy pieniędzy, albo jak nie wystarczy, to weźmie pożyczkę i to nie obciąży budżetu. Więc możemy mówić tylko o kwocie na pierwsze dziecko. To można pokryć na przykład z rezerw celowych, które w tym roku wynoszą wyjątkowo dużo. Ten rok wygląda dosyć spokojnie. Natomiast przyszły rok to około 40 mld zł i to może skutkować podwyższeniem deficytu - podkreślił gość TOK FM. 

Chcesz wiedzieć więcej? Posłuchaj!

Zobacz wideo

TOK FM PREMIUM