Radnym przeszkadza "równe traktowanie" w nazwie komisji. Chcą ją zmienić

Radni PiS w sejmiku województwa lubelskiego zdecydowali, że nie chcą już Komisji Polityki Społecznej i Równego Traktowania. "To tylko nośne hasło".
Zobacz wideo

Radni PiS w sejmiku województwa lubelskiego zdecydowali, że nie chcą już Komisji Polityki Społecznej i Równego Traktowania. Uznali, że „równe traktowanie” to tylko nośne hasło, które niewiele daje, dlatego w zamian będzie Komisja Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.

Przewodniczący Michał Mulawa stwierdził, że komisja do spraw równego traktowania nie jest potrzebna, bo to tak jakby nie było równości, a w jego ocenie - równość jest.

- Równość ma się bardzo, bardzo dobrze. Przypomnę tylko, że 61 procent pracowników Urzędu Marszałkowskiego to kobiety. Także rządzą nami kobiety. Zresztą, nazwa "równe traktowanie" budziła szereg kontrowersji wśród naszych radnych – dowodził Mulawa.

Komisja zajmuje się monitorowaniem, czy sejmik i zarząd województwa respektują i wprowadzają w życie zasady równego traktowania.

Wiceprzewodniczący Mieczysław Ryba (PiS), wykładowca akademicki, profesor KUL, stwierdził, że równe traktowanie to nośne hasło i nic więcej. - To pewien zamysł idący gdzieś od samych centrów w Brukseli, po różne instytucje. A nie ma czegoś takiego. Nie ma równości. Ja bym sobie bardzo nie życzył, by panowie całowali mnie po rękach w imię równości – tak jak całuje się kobiety - argumentował radny Ryba.

- To absurdalne podejście – przekonywała radna Koalicji Obywatelskiej, Bożena Lisowska. Podkreślała, że wśród urzędników ponad połowa to kobiety, ale już np. w zarządzie województwa lubelskiego nie ma ani jednej kobiety. Podobnie, jak w prezydium lubelskiego sejmiku. Radna dowodziła też, że równe traktowanie nie odnosi się tylko do równości płci, ale też do walki z dyskryminacją ze względu na wiek, niepełnosprawność, kraj pochodzenia czy religię.

 - Wydaje mi się, że radni PiS nie rozumieją sformułowania „równe traktowanie”, bo bardzo strywializowali, uprościli naszą dyskusję, mówiąc, że równości w naturze nie ma, bo ktoś jest niski, a inni są wysocy. Jest to niepoważne traktowanie bardzo ważnej części polityki publicznej - powiedziała nam Bożena Lisowska.

Kwestię wzrostu przywołał Mieczysław Ryba (PiS). To również on przekonywał, że pojęcie „równego traktowania” jest zideologizowane.  -Takie nazwy były generowane po to, by prowokować pewne konflikty międzypłciowe lub wszelkie inne – mówił Ryba.

Czym jest równe traktowanie?

Piotr Skrzypczak jest od wielu lat działaczem Stowarzyszenia „Homo Faber”, działa na rzecz praw człowieka, jest też wykładowcą akademickim – również w zakresie tematyki praw człowieka.

Nie ma wątpliwości, że jeśli ktoś mówiąc o równości i równym traktowaniu mówi o tym, że ludzie nie są identyczni, w ogóle nie zna tematu, albo celowo manipuluje. - Równość oznacza możliwość korzystania z tego, co człowiek powinien mieć przez władzę zagwarantowane. Taką samą możliwość korzystania ze swoich praw przez każdego człowieka. Równość nie oznacza, że ludzie są identyczni. Takie podejście to głupota i zła wola - podkreśla Piotr Skrzypczak.

- Cały wysiłek władzy i państwa powinien polegać  na tym, by doprowadzić do faktycznego zaspokojenia potrzeb. Na przykład osobie, która urodziła się bez nóg władza powinna umożliwić dojazd wózkiem do różnych instytucji publicznych. Natomiast nie oznacza to, że wszystkim trzeba obciąć nogi, aby byli identyczni. Takie myślenie to kompletny absurd – dodaje.

Odnosząc się do słów prof. Mieczysława Ryby nasz rozmówca podkreśla: To że ktoś jest profesorem nie oznacza, że zna się na wszystkim. Jeśli ktoś się zna na historii, to wcale nie znaczy, że zna się na prawach człowieka czy na funkcjonowaniu prawa. (…) Jego wypowiedzi z sesji sejmiku są świetnym dowodem na to, że akurat na prawach człowieka kompletnie się nie zna.  Albo celowo manipuluje używając swojego tytułu naukowego  - ocenia Piotr Skrzypczak.

By zmienić nazwę komisji w sejmiku, trzeba też zmienić statut województwa, a to oznacza, że zmiany musi zatwierdzić premier.  Radni zdecydowali o skierowaniu takiego wniosku do prezesa Rady Ministrów.

TOK FM PREMIUM