Szczegóły zeznań Birgfellnera w sprawie 50 tys. zł: Pan Kaczyński z kopertą wszedł do swojego pokoju, gdzie pan Sawicz już siedział

"Gazeta Wyborcza" publikuje nowe szczegóły zeznań Geralda Birgfellnera. Dowiadujemy się, co działo się, kiedy Austriak wręczył prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu kopertę z 50 tys. złotych.
Zobacz wideo

"Przekazałem kopertę, a pan Kaczyński z kopertą wszedł do swojego pokoju, gdzie pan Sawicz już siedział. Gdzieś ok. 20 minut później pan Sawicz wyszedł, jeszcze wydaje mi się, siedział koło pani Basi [zaufana sekretarka Kaczyńskiego], podaliśmy sobie dłonie i ponownie weszliśmy z panem Kaczyńskim do pokoju. Wtedy poinformowano mnie, że podpis został złożony, i wydaje mi się, że wtedy mi tę uchwałę przekazał” - tak Gerald Birgfellner miał zeznawać w prokuraturze w sprawie tego, co działo się po wręczeniu przez niego prezesowi Prawa i Sprawiedliwości koperty z 50 tys. złotych. Szczegóły zeznań publikuje "Gazeta Wyborcza".

Przypominamy, pieniądze pojawiły się po tym, jak poprosić miał o nie sam Jarosław Kaczyński. Pieniądze miały trafić do księdza Rafała Sawicza. Prezes PiS-u miał powiedzieć - jak zeznał biznesmen, że "by zdobyć podpis, musimy księdzu coś zapłacić". "Ja się zapytałem, ile musimy mu zapłacić? On [Kaczyński] powiedział: 100 tys. zł. Mnie się wydawało, że my zapłacimy wtedy, kiedy będziemy mieć kredyt, ale on [Kaczyński] powiedział: »nie, ksiądz przyjdzie i potrzebuje pieniędzy«, ja powiedziałem, że nie mogę tak szybko zdobyć 100 tys. zł, mogę tak na szybko z moich prywatnych pieniędzy zdobyć 50 tys. zł”.

Austriacki przedsiębiorca, który pracował przy projekcie budowy wieżowców na działce przy ul. Srebrnej, nie dostał za to wynagrodzenia. Wyliczył, że to 1,3 mln euro.

Taśmy Kaczyńskiego. Nic się nie dzieje

Ani Jarosław Kaczyński, ani ks. Sawicz nie zostali do tej pory przesłuchani przez prokuraturę. Zeznania składał wyłącznie Gerald Birgfellner.

Ks. Rafała Sawicz, do którego trafić miała koperta z 50 tysiącami złotych, jest nieuchwytny dla dziennikarzy. Jak ustalili dziennikarze "GW", kiedy doszło do przekazania koperty - w lutym 2018 roku - Sawicz nie był już księdzem. Stan duchowny miał porzucić rok wcześniej.

Czytaj też: Wielowieyska: Obawiam się, że policja i prokuratura nie chcą szukać księdza Sawicza>>>

Prokuratura, która kilkukrotnie przesłuchała Birgfellner, do tej pory nie podjęła decyzji  w sprawie wszczęcia lub odmowy wszczęcia śledztwa, choć zgodnie z przepisami, taka decyzja powinna zostać podjęta.

Mecenas Dubois o "kopercie" Kaczyńskiego. "Gramy w grę, co jeszcze przeskrobał prezes PiS">>>

Pełnomocnicy austriackiego biznesmena wysłali wczoraj (20 marca) do warszawskiej prokuratury regionalnej zażalenie na działanie okręgówki, która zajmuje się przesłuchaniami Birgfellnera. Jak poinformował mec. Jacek Dubois, w rozmowie z reporterem TOK FM, zażalenie zostało wysłane pocztą, więc do kancelarii prokuratury trafi w najbliższych dniach.

TOK FM PREMIUM