Wiosna Roberta Biedronia przedstawiła "jedynki". "Określiłbym tę konwencję jako ratunkową"

Grzegorz Osiecki z "DGP" komentował w TOK FM konwencję Wiosny Roberta Biedronia. Zwrócił uwagę na mniejsze niż wcześniej poparcie ugrupowania oraz zmianę taktyki partii.
Zobacz wideo

Konwencję Wiosny Roberta Biedronia, a także przedstawionych na niej kandydatów ugrupowania do Parlamentu Europejskiego komentował w TOK FM Grzegorz Osiecki z "Dziennika Gazeta Prawna". Pierwszą rzeczą, na którą dziennikarz zwrócił uwagę była liczba kobiet wśród "jedynek" Wiosny: na 13 pierwszych miejsc na listach, osiem zajmują właśnie kobiety. 

- Na to zwracał też uwagę sam Robert Biedroń w swoim wystąpieniu. Rzuciłem okiem na inne listy. Na drugim miejscu jest PiS, gdzie mamy pięć pań na "jedynkach", a na końcu jest Koalicja Europejska, bo tam na "jedynkach" mamy trzy kobiety. Na pewno Biedroń założył sobie, że to będzie ich (Wiosny - red.) wyróżnikiem - tłumaczył gość TOK FM.

Zmiana taktyki Wiosny. Mocny atak na PiS

Grzegorz Osiecki podkreślił, że do tej pory w jego ocenie lider Wiosny stosował raczej strategię "równej odległości między PiS-em a Platformą Obywatelską". - Przedstawiając się jako alternatywę dla wojny polsko-polskiej i PO-PiS-u, ale widocznie stratedzy, czy on sam, doszedł do wniosku, że musi też zacząć wygrywać, krytykując rząd - mówił dziennikarz, zwracając uwagę na krytykę zarówno partii rządzącej, jak i prezesa Prawa i Sprawiedliwości, która pojawiła się w wystąpieniu Roberta Biedronia. 

Kłótnia Karoliny Lewickiej z Robertem Biedroniem. "Pan się denerwuje panie przewodniczący. To oznacza wyrzut sumienia"

- Określiłbym tę konwencję jako trochę konwencję ratunkową, bo ona ma dać drugi oddech temu ruchowi. Jak obejrzymy wyniki sondaży, to w ciągu miesiąca poparcie Wiosny spadło z wyników dwucyfrowych do mniej więcej okolic progu wyborczego, spadło prawie dwukrotnie. Robert Biedroń musiał ożywić kampanię w tej chwili - wyjaśniał gość Karoliny Głowackiej. Zaznaczył, że w jego ocenie wystąpienie lidera Wiosny było dosyć energetyczne, które na zwolennikach ugrupowania na pewno zrobiło wrażenie. 

"To nie jest lista, która błyszczy nazwiskami"

Zdaniem Osieckiego liderzy list Wiosny wyraźnie pokazują profil ugrupowania. Na pierwszych miejscach znaleźli się bowiem m.in. Zbigniew Bujak, Sylwia Spurek - była zastępczyni Rzecznika Praw Obywatelskich, Wanda Nowicka, czy Paulina Piechna-Więckiewicz, była radna Warszawy

Prowadząca program, Karolina Głowacka, pytała, jakie są możliwości partii z takimi nazwiskami.

- Partia nazywa się Wiosna Biedronia i myślę, że ona jednak będzie bazowała na Robercie Biedroniu. Oczywiście Bujak to postać legendarna, Nowicka, osoba dosyć znana, ale już na przykład Sylwia Spurek, czy Paulina Piechna-Więckiewicz to osoby, które są znane głównie w środowiskach lewicowych. To nie jest lista, która błyszczy nazwiskami - podkreślił.

Joanna Scheuring-Wielgus dwójką na warszawskiej liście Wiosny Roberta Biedronia. "To zaszczyt"

I zwrócił uwagę na działania Platformy Obywatelskiej, której kandydatem do Parlamentu Europejskiego w województwie warmińsko-mazurskim jest Tomasz Frankowski, piłkarz, znany w tamtym regionie. 

- Tu mamy raczej polityków, aktywistów, osoby zajmujące się działaniami społecznymi - stwierdził, choć zaznaczył, że startująca z drugiego miejsca listy warszawskiej Joanna Scheuring-Wielgus, posłanka Teraz!, będzie atutem listy.

Osiecki nie widzi więc innej możliwości niż skupianie popularności partii na osobie jej lidera.-  A drugim filarem tej popularności będzie budowanie alternatywy wobec tych starych ugrupowań. Hasło tej partii to zmiana - podsumował. 

Chcesz wiedzieć więcej? Posłuchaj!

TOK FM PREMIUM