Bielan o spotkaniach u Przyłębskiej: My, w przeciwieństwie do opozycji, nie inwigilowaliśmy polityków
Jak ujawniła dzisiaj “Gazeta Wyborcza”, do takich spotkań dochodzi regularnie w prywatnym mieszkaniu Julii Przyłębskiej, a uczestniczy w nich też premier Mateusz Morawiecki.
Partia rządząca przekonuje, że żadnego sojuszu władzy wykonawczej, ustawodawczej i sądowniczej nie ma, a spotkania mają charakter przyjacielski i nie są związane ze sprawami państwowymi.
Jednak “Gazeta Wyborcza” donosi, że w prezentach prezes Kaczyński przynosi do prywatnego mieszkania Przyłębskiej nie ciasta czy kawę, a dokumenty.
Wicemarszałek Senatu Adam Bielan takich spotkań broni i nie widzi w nich niczego nieetycznego. W przeciwieństwie do relacji rządu i władz Trybunału za czasów Platformy.
- Pamiętam, że członkowie Trybunału Konstytucyjnego pisali ustawę, którą później prezydent Komorowski wniósł do Sejmu - mówił w rozmowie z reporterem TOK FM.
- My, w przeciwieństwie do opozycji, nie inwigilowaliśmy ówczesnych polityków, którzy rządzili. Nie zbieraliśmy danych z kamer - dodał Bielan.
Towarzyskie odkrycie Jarosława Kaczyńskiego
Prezes Kaczyński po raz pierwszy swoją zażyłość z prezes Przyłębską ogłosił w telewizji publicznej podczas wywiadu o swoim życiu prywatnym.
Mówił wtedy, że Julia Przyłębska jest jego "towarzyskim odkryciem".