Prof. Balcerowicz o czerwcu 1989: Stała się nadzwyczajna rzecz, ale nie mogłem przewidzieć, co będzie potem

Prof. Leszek Balcerowicz, były wicepremier i minister finansów w rządzie Tadeusza Mazowieckiego opowiadał w Poranku Radia TOK FM czy zmieniłby niektóre swoje decyzje z 1989 roku. - Pierwsze miesiące to było zmaganie się z różnymi pozostałościami poprzedniego ustroju. Z drugiej strony był to wyścig z czasem - zaznaczył.
Zobacz wideo

Prof. Leszek Balcerowicz, wicepremier w rządzie Tadeusza Mazowieckiego, wspominał w Poranku Radia TOK FM czas po wyborach w czerwcu 1989 roku. Podkreślił, że dzięki nim Polska stała się krajem niepodległym, który wprowadzał demokrację, rządy prawa oraz gospodarkę rynkową opartą na własności prywatnej. 

- Wiedziałem, że stała się nadzwyczajna rzecz, ale nie byłem w stanie przewidzieć, co będzie potem. ZSRR ciągle istniał, a w Polsce było wiele tysięcy wojsk radzieckich - opowiadał gość TOK FM o swoich uczuciach dzień po czerwcowych wyborach. 

Dodał, jednak, że później nie miał już obaw o to, że zmiany zostaną zatrzymane z zewnątrz. - Pierwsze miesiące to było z jednej strony zmaganie się z różnymi pozostałościami poprzedniego ustroju. Z drugiej strony był to wyścig z czasem, aby zgodnie ze zobowiązaniem, 1 stycznia 1990 roku wyruszyć w podróż ku wolności gospodarczej, czyli wprowadzić zasadnicze zmiany - tłumaczył prof. Leszek Balcerowicz. 

Prof. Leszek Balcerowicz: Najważniejszym wskaźnikiem gospodarki jest to jak urosła

Piotr Kraśko pytał byłego wicepremiera, czy zmieniłby jakieś swoje decyzje z tamtych lat. - Trzeba porównać rzeczywistość. W sprawach gospodarki najważniejszym wskaźnikiem jest to, jak ona urosła. To mierzy się PKB. Gospodarka Polski najbardziej urosła po 1989 roku, a nieuchronne załamanie było najmniejsze (u nas - red.) spośród wszystkich krajów socjalistycznych - tłumaczył prof. Balcerowicz. 

Zwrócił także uwagę, że kraje, które 30 lat temu miały podobny do Polski poziom życia (jak Ukraina czy Białoruś), teraz mają poziom życia o wiele niższy. - To dlatego, że zrealizowali za mało reform - podkreślił. 

Gość TOK FM tłumaczył także, że wprowadzanych zmian nie można było sprowadzić do oszczędzania czy "zaciskania pasa". - To był przede wszystkim rozwój. Poprawa warunków życia milionów ludzi, która jest mierzalna i porównywalna w międzynarodowych statystykach - stwierdził.

Profesor odniósł się także do czasów współczesnych. Zaznaczył, że głównie z przyczyn zewnętrznych mamy obecnie poprawiającą się sytuację gospodarczą. - Co sprawia, że bardzo wiele osób sądzi, że wszystko gra i nie dostrzega zagrożeń tworzonych przez politykę obecnie rządzących dla dalszego procesu, który jest dla Polski historyczny: doganiania Zachodu pod względem poziomu życia - podkreślił, tłumacząc, że nie da się tego osiągnąć przez upartyjnianie gospodarki, nacjonalizację firm czy zmniejszanie liczby osób pracujących, poprzez obniżanie wieku emerytalnego. 

Chcesz wiedzieć więcej? Posłuchaj!

TOK FM PREMIUM