Warto płacić za wojsko i sprzęt od Donalda Trumpa? "Widać, że Amerykanie chcą się u nas rozgościć na dłużej"
Więcej amerykańskich żołnierzy w Polsce oraz budowa baz i centrów szkoleniowych nad Wisłą - to najważniejsze punkty wspólnej deklaracji, którą podpisali w środę w Waszyngtonie prezydenci Donald Trump i Andrzej Duda. Jak mówił wczoraj Donald Trump - "zapłaci za to polski rząd, bez kosztu dla USA".
Czytaj także: Janusz Reiter: Najważniejsze jest, żeby Polska nie dała się wciągnąć w żadną intrygę przeciw UE
Pojawiło się wiele komentarzy, że owszem Andrzej Duda wydał wiele publicznych pieniędzy, ale nie uzyskał żadnych dodatkowych efektów. Z takim stwierdzeniem nie do końca chciał się zgodzić Mariusz Cielma z miesięcznika "Nowa Technika Wojskowa". - Nawet ten polski wydatek wskazuje na to, że Amerykanie chcą się na dłużej u nas rozgościć – mówił Cielma i dodawał, że długofalowo może to przynieść korzyści naszemu wojsku. - Weźmiemy się za rzeczy, które są zaniedbane od lat, jak na przykład centralny poligon – ocenił dziennikarz.
Z kolei Maciej Miłosz, z "Dziennika Gazety Prawnej" tłumaczył, że przy takich transakcjach "nic nie jest za darmo". - To, co my możemy zrobić, to zainwestować w offset, czyli zakup technologii za pieniądze. To nie jest tak, że Amerykanie to sfinansują. To my za to zapłacimy i to będą bardzo duże pieniądze – wyjaśniał Miłosz.
Reprezentant "DGP" wskazywał przy tym, że sam proces dokonywania zakupów militarnych przez polski resort obrony pozostawia wiele do życzenia. - Kupujemy troszkę tego, troszkę tamtego. Będziemy mieli tylko dwie baterie Patriot czy jeden dywizjon Himarsów, czyli artylerii dalekiego zasięgu, która jest dla nas kluczowa, a mówiło się o większych ilościach. To duże niedociągnięcie ze strony MON już od lat, że nie przeprowadzamy zakupów od a do z – wyjaśniał Maciej Miłosz.
Dziennikarz "DGP" krytykował też tryb zakupu samolotów F-35. Podczas wizyty Andrzeja Dudy w Waszyngtonie ogłoszono, że Polska kupi 32 takie maszyny. - To jest dla mnie głęboko niezrozumiałe. Nie mamy analiz, jakich chcemy samolotów. Wysyłamy zapytania do producentów, ile to będzie kosztować, jakie będą terminy dostaw, a nie poczekaliśmy na odpowiedzi – wskazywał Miłosz.
Obaj eksperci byli zgodni co do tego, że większa obecność wojsk amerykańskich w Polsce to dobra wiadomość. - Amerykanie traktują Polskę jako miejsce, gdzie schodzą się nici dowodzenia z całego regionu. My jesteśmy amerykańskim hubem wojskowym w regionie – przekonywał Cielma. Z kolei Maciej Miłosz dodawał, że większa liczba żołnierzy USA w Polsce poprawia nasz poziom bezpieczeństwa. - W 2014 roku, kiedy Rosja zaatakowała Ukrainę, można się było zastanawiać, czy będziemy następni. W tym momencie można mieć wrażenie, że będziemy bezpieczni przez najbliższe lata. Jednak nie możemy zapominać, że sami musimy być stanie bronić naszych granic. Bo teraz Amerykanie są, a za 10-15 lat już nie wiadomo – podsumowywał dziennikarz "DGP".
Chcesz wiedzieć więcej? Posłuchaj podcastu!
DOSTĘP PREMIUM
- Egzorcyści przywiązali ją do łóżka, namaszczali krocze i okaleczali krzyżem. Tortury w piwnicach kościołów
- Jerzy Skolimowski o nominacji do Oscara dla "IO": Cieszę się, ale jestem na przegranej pozycji
- Katowice. Wybuch gazu w kamienicy. Odnaleziono ciało drugiej z poszukiwanych kobiet
- Szkoła bez religii? "Wody w usta nabierać nie będziemy. Koniec z finansowaniem Kościoła z publicznych pieniędzy"
- Hospicjum to szansa
- "Bal na Titanicu". 700 tys. dla telewizji Rydzyka, 15 mln na nagrody dla kierownictwa resortu finansów
- Wtargnął do auta, odgryzł kobiecie kawałek ucha i uciekł jej samochodem.
- 65-latek z Lublina chciał zarobić na kryptowalutach - stracił prawie 160 tys. zł
- Ukradli figury z plenerowej szachownicy. "Każdy chciał mieć takiego konia w pokoju"
- Zełenski i Szmyhal dziękują Polsce za decyzję w sprawie czołgów. "To mocne wsparcie Ukrainy na drodze do zwycięstwa"