Sejmowe pomieszczenia należące do Nowoczesnej zostały zaplombowane. "Plomby są wynikiem nadgorliwości Kancelarii Sejmu"
Pracownicy i posłowie Nowoczesnej nie weszli dziś do pomieszczeń należących do sejmowego klubu tego ugrupowania. Bo na drzwiach pojawiły się plomby.
- Plomby są wynikiem nadgorliwości Kancelarii Sejmu, bo sytuacja jest prosta: zmienia się dysponent pomieszczeń. Dotychczas był to klub Nowoczesnej, a po połączeniu jest to klub PO-Nowoczesnej. Musi się więc zmienić osoba, która odpowiada za mienie, które w tej chwili jest zamknięte w tych pokojach. Jest nadzieja, że jutro już plomby zostaną zdjęte, aczkolwiek nie wiem, po co zostały zaplombowane. Bo to przekazanie można było zrobić bez plombowania pomieszczeń - mówiła dziennikarzom Katarzyna Lubnauer.
Szefowa Nowoczesnej podkreśliła, że stuprocentowej pewności nie ma, czy pomieszczenia zostaną pozostawione do dyspozycji opozycji. - Wszystko jest możliwe, co pokazał przykład przejęcia przez rządzących komisji zdrowia, po odejściu Bartosza Arłukowicza do Parlamentu Europejskiego - podkreśliła.
Po odejściu Arłukowicza ze stanowiska szefa sejmowej Komisji Zdrowia zastąpił go poseł PiS - Tomasz Latos. Choć praktykowana do tej pory tradycja zakładała, że zwolnione stanowisko zajmuje inny przedstawiciele partii, do której należał polityk odchodzący.
Razem przed wyborami
Formalnie klub Nowoczesnej przestał istnieć na początku czerwca, w ramach zacieśniania przedwyborczej współpracy między dwoma ugrupowaniami.
Pierwsze posiedzenie wspólnego klubu odbyło się 13 czerwca. Przewodniczącym klubu PO-KO pozostał Sławomir Neumann, a jedną z jego zastępczyń - liderka Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer.