Jak (s)trollowano Mateusza Morawieckiego. "Chcieli ośmieszyć i sprowokować premiera"
Cała historia zaczęła się od wpisu na Twitterze użytkownika o nicku "Tomek Emigrant". "Właśnie kupiłem bilet na prom. 26 lipca nad ranem opuszczę UK. Mam nadzieję, że na zawsze. Kierunek Polska" – napisał. Na wpis zareagował sam szef polskiego rządu. "Czekamy! Zapraszamy! I z całego serca życzę spełnienia marzeń w Ojczyźnie" - napisał Mateusz Morawiecki.
W sieci szybko zaczęły krążyć teorię, że cała akcja była "ustawką" ludzi premiera. Co więcej, pojawiało się coraz więcej wpisów o kupowaniu biletu na prom i powrocie do Polski. Media informowały, że do akcji mogły wkroczyć boty, czyli sztuczne konta, które służą multiplikowaniu danej treści. Pojawiły się nawet - dementowane przez MSZ - informacje, że to wpis pracownika konsulatu.
Anna Mierzyńska, specjalistka marketingu sektora publicznego, która analizuje funkcjonowanie polityki w internecie, mówiła w TOK FM, że akcja miała zupełnie inne podłoże. - Botów nie uruchomiono, takich wpisów było może 20-30. Twitty, z dodatkowymi wątkami, zmodyfikowane, umieścili zwyczajni użytkownicy serwisu, chcieli w ten sposób strollować poniekąd pana Tomasza, ale bardziej premiera Morawieckiego – wyjaśniała w rozmowie z Pawłem Sulikiem.
Na czym miał polegać trolling? - Oni chcieli ośmieszyć premiera, który zareagował na wpis zwykłego człowieka. Chcieli sprowokować, żeby reagował na kolejne (wpisy). Wszystko, aby się z tego pośmiać. Zrobili to dla "beki" – tłumaczyła ekspertka. Jak dodała Mierzyńska, celem internetowych trolli zazwyczaj jest dzielenie, nabieranie kogoś czy wywoływanie chaosu. - Dla nich największą radością jest to, że ktoś reaguje na ich działanie – przekonywała i dodawała, że w tej konkretnej sytuacji zawiedli dziennikarze, którzy nie sprawdzili, że za akcją nie stoi armia botów. - I trolle bardzo się z tego ucieszyły – podkreśliła.
Manipulacja groźniejsza niż boty
Ekspertka podawała też inne przykłady trollingu. - Ostatnio na Twitterze założono nowe konto Ingi Zasowskiej, dziewczynki, która prowadzi strajk klimatyczny przed Sejmem. Pojawiła się informacja od wiarygodnej osoby, że to prawdziwe konto. Wszyscy zaczęli z nią rozmawiać, a potem okazało się, że ktoś się pod nią podszył – wskazywała.
Jak mówiła Anna Mierzyńska, teraz w sieci to nie boty są największym zagrożeniem. - Według badań naukowców fake newsy, które można szybko rozszyfrować i zweryfikować, odchodzą już w zapomnienie, jest ich coraz mniej. Na prowadzenie w dezinformacji wychodzi manipulacja emocjonalna i kontekstowa – tłumaczyła ekspertka. Przez to algorytmy, które rozszyfrowują fake newsy, mają dużą trudność z rozpoznaniem, czy mamy do czynienia z prawdą, czy fałszem.
Jako przykład Mierzyńska podała, że na Twitterze pojawił się nie tak dawno filmik z wypowiedzią Donalda Tuska z przesłuchań przed komisją śledczą ds. VA. Były premier mówi: Mój rząd był zainteresowany, żeby jak najwolniej wprowadzić legislację, która skutecznie wyeliminuje wyłudzenia. - Okazało się, że to tylko fragment wypowiedzi. Wycięto początek i koniec, co drastycznie zmieniło jej wydźwięk i sens. Dla algorytmu to nie był fake news, bo Donald Tusk faktycznie to powiedział. Ale wiele osób dało się zmanipulować. Nawet politycy PiS, którzy podawali dalej wpis, a potem go usuwali i przepraszali – wyjaśniała Anna Mierzyńska. Tak zrobił, przypomnijmy, Łukasz Schreiber - sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
Daj sobie czas
Jak się bronić przed trollingiem i manipulacją w social mediach, szczególnie na Twitterze? Zdaniem Anny Mierzyńskiej są dwa sposoby. Pierwszy polega na dokładnym sprawdzaniu, skąd wziął się dany wpis i kto go napisał. - Drugie wyjście jest takie, żeby poczekać, kiedy widzimy coś, co wydaje nam się mało wiarygodne. My wcale nie musimy być pierwsi. Lepiej od razu nie reagować i poczekać, co stanie się dalej. Należy włączyć krytyczne myślenie oraz z dystansem i ze świadomością podchodzić do informacji w sieci – radziła w rozmowie z Pawłem Sulikiem.
Pobierz Aplikację TOK FM, słuchaj i testuj przez dwa tygodnie:
-
Pan Jan tak trudnych czasów nie pamięta. "Nie ma nawet na utrzymanie rodziny"
-
Baszir z Iranu w zamknięciu spędził 113 dni. Teraz chce od Polski zadośćuczynienia
-
Szef MSWiA: Poszukiwany Sebastian Majtczak został zatrzymany
-
Skatowany we wrocławskiej izbie wytrzeźwień. "To nie pierwszy przypadek"
-
To nie był pierwszy wypadek Sebastiana Majtczaka? Są nowe informacje
- Sebastian M. zatrzymany. PiS "odtrąbił sukces", a poseł z Łodzi wskazuje, kto mataczył. "Powinni mieć zarzuty"
- Trzy pytania do Donalda Tuska od TVP. I wtedy mocna deklaracja szefa PO. "Mam coraz więcej dowodów"
- Ten sondaż to game changer? Władza w Polsce może się zmienić. Poseł wskazuje moment przełomowy
- Pierwszy błąd popełnili jeszcze "na mieście". Ekspert bezlitosny dla policji ws. śmierci w izbie wytrzeźwień
- Afera po publikacji filmu Wardęgi o youtuberach. Jest doniesienie do prokuratury