KO proponuje swoje "500 plus" - na pracownika. Leszczyna: Dziś Polakom nie opłaca się pracować
Od piątku w Warszawie trwa dwudniowe Forum Programowe Koalicji Obywatelskiej (PO, Nowoczesnej i Inicjatywy Polska). Politycy, eksperci i przedstawiciele organizacji pozarządowych - w ramach kilkudziesięciu paneli - dyskutują nad programem wyborczym.
Jedną z propozycji KO dotyczącą gospodarki jest obniżenie stawek podatku PIT : z 18 procent do 10 procent i z 32 procent do 24 procent. - Proponujemy obniżenie podatków i składek, bo chcemy, żeby te wszystkie daniny, które człowiek pracujący musi złożyć na ołtarzu państwa, nie były łącznie wyższe niż 35 procent. Obecnie to jest ponad 40 procent - wskazała w TOK FM Izabela Leszczyna.
Oprócz tego, Koalicja Obywatelska planuje wprowadzić pewną "premię" za aktywność zawodową w postaci 500 złotych miesięcznie na pracownika. - Każdy, kto pracuje o umowę o pracę, a jego wynagrodzenie jest niższe niż dwukrotność płacy minimalnej [4500 zł brutto - red.] dostanie od nas dodatek - mówiła posłanka PO.
500 złotych dla pracownika
Zgodnie z pomysłem Koalicji, 500 złotych mieliby otrzymywać ci, którzy zarabiają pensję minimalną, czyli 2250 złotych brutto. Im wyższe zarobki - tym ten dodatek byłby mniejszy - aż do momentu, gdy dojdziemy do dwukrotności płacy minimalnej (4500 zł). - Uważamy, że do tego pułapu warto, żeby państwo dorzucało się do wynagrodzenia po to, żeby ludzie nie wyjeżdżali za granicę - przekonywała Leszczyna.
Według posłanki PO, obecnie w Polsce wielu ludziom "nie opłaca się pracować". - Jeśli dostają różne zasiłki z pomocy społecznej, do tego mają 500 złotych na dziecko, to widzą, że im się nie opłaca iść do pracy. My chcemy ich zmotywować. Powiedzieć, że nie zabierzemy im 500 plus, ale przekonać, że jak pójdą do pracy, to otrzymają jeszcze więcej - wskazywała była wiceminister.
Z wyliczeń Koalicji Obywatelskiej wynika, że propozycja 500 zł na pracownika kosztowałaby budżet państwa około 30 mld złotych rocznie. Skąd KO zamierza wziąć na to pieniądze? - Musimy zainwestować w człowieka i to się zwróci. Bogactwo narodu bierze się z pracy (…) My będziemy wspierać ludzi, żeby wchodzili na rynek pracy i byli aktywni - wskazała Leszczyna. Przekonywała, że rządy Prawa i Sprawiedliwości sprawiły, że z Polski "wycofało się wielu prywatnych inwestorów". Zapewniała, iż po zmianie "opresyjnego prawa podatkowego" i uproszczeniu niektórych regulacji, inwestorzy wrócą.
Nowy system finansowania samorządów
Wspomniana na początku obniża PIT mogłaby wpłynąć na budżety samorządów. Obecnie mniej więcej połowa pieniędzy z podatku dochodowego wędruje właśnie do władz lokalnych, a połowa do rządu. Posłanka Leszczyna przekonywała jednak, że na obniżce PIT samorządy nie stracą, ponieważ Koalicja Obywatelska chciałaby zupełnie zmienić system ich finansowania i całość kwoty z podatków dochodowych (a nie połowę) przekazywać właśnie lokalnym włodarzom.
- Nam zależy na tym, żeby samorządy były sprawne i żeby to wszystko, co jest ważne dla przeciętnego Kowalskiego było jak najbliżej niego realizowane - mówiła była wiceminister.
Leszczyna o związkach partnerskich
Prowadząca audycję Karolina Lewicka zapytała swojego gościa także o związki partnerskie. Przypomnijmy, w kwietniu, w wywiadzie dla „Newsweeka” lider PO Grzegorz Schetyna zapewniał, że jeśli Platforma dojdzie do władzy - związki te uchwali. Dziś w Radiowej Trójce poinformował z kolei, że w programie wyborczym nie ma na nie miejsca.
- Związki partnerskie się ludziom należą bardziej niż nagrody PiS-owcom. Musimy przestrzegać praw człowieka - stwierdziła Izabela Leszczyna. Dopytywana, czy w takim razie wprowadzenie związków partnerskich jest w programie KO odpowiedziała: "To nie jest w programie, bo to nie jest palący problem".
Obniżenie wieku emerytalnego było błędem?
Pytana na koniec, czy - podobnie jak Grzegorz Schetyna - uważa, że podniesienie przez rząd PO-PSL wieku emerytalnego do 67 roku życia było błędem, Leszczyna powiedziała: "błędem politycznym".
- Polegał on tylko na tym, że nie potrafiliśmy przekonać Polaków do tego, że demografia wymaga od nas, abyśmy pracowali dłużej. Ponieważ ten błąd popełniliśmy i nie znaleźliśmy zrozumienia, to nie możemy tego drugi raz zrobić - oznajmiła była wiceminister.
DOSTĘP PREMIUM
- Polacy rezygnują z wyjazdu na ferie, a w Zakopanem właściciele hoteli zaniżają ceny. "Absolutne kuriozum"
- "Dziś nie płacę" i "dzida". Ale potem wracają, bo "pensja przyszła". Plaga kradzieży paliw na stacjach
- "Król jest nagi"? Najbogatszy azjatycki miliarder musi się tłumaczyć. "W Indiach to bohater"
- Oświadczenie Redakcji TOK FM w sprawie komunikatu KRRiT [aktualizacja]
- Kaczyński nic nie wie o aferze "willa plus"? "Jest jak Jan Paweł II. Nikt mu jeszcze nie wydrukował Internetu"
- Ojciec walczy na wojnie, matka pilnuje resztek dobytku. Ukraińcy nastolatkowie w Polsce. "Te dzieciaki nie mają nic"
- "PiS siedzi i zmienia paczki popcornu". Wiceszef Polski 2050 o kłótniach na opozycji i kulisach feralnego głosowania
- Kto bardziej odczuwa ból: kobiety czy mężczyźni? Badania i obserwacje kliniczne rozwiewają wątpliwości
- Trudny weekend w Tatrach. Szlaki zamknięte, na drogę do Morskiego Oka zeszła "potężna lawina"
- "Centrum Gnębienia Pracownic". Czy najstarsza fundacja feministyczna przetrwa? "Nowakowska wytoczy działa"