Kowal: Czy Beata Szydło zrobiła aż tak straszne rzeczy, żeby jej nie wybrać?

Dr hab. Paweł Kowal dziwił się w "Wywiadzie Politycznym" TOK FM, że Beata Szydło nie została wybrana na stanowisko szefowej komisji zatrudnienia w PE. - Czy Beata Szydło zrobiła aż tak straszne rzeczy, żeby jej nie wybrać? - pytał gość Karoliny Lewickiej.
Zobacz wideo

Lewicowe partie w Parlamencie Europejskim szykują alternatywę dla kandydatury Beaty Szydło na szefową komisji zatrudnienia - informuje TOK FM. Kandydatura byłej premier została dwukrotnie wysunięta na to stanowisko przez swoją frakcję. I coraz bardziej prawdopodobna jest trzecia próba.

Dr hab. Paweł Kowal z Instytutu Studiów Politycznych PAN stwierdził, że taki rozwój spraw jest dla niego "niepojęty". - Byłem krytycznie nastawiony do tego, że liberałowie jej nie poparli. Sami mówią, że PE nie jest przedłużeniem wprost linii rządów krajowych, ale emanacją tego, czego chcą Europejczycy. Czy Beata Szydło zrobiła aż tak straszne rzeczy, żeby jej nie wybrać? Mimo że to zostało ustalone - mówił dr Kowal.

Jak podkreślał gość Karoliny Lewickiej, w "ciężkich czasach populizmu" najlepiej przyjąć zasadę, że wszystkie siły polityczne są reprezentowane we władzach europejskich komisji. - Trzeba się tylko zastanowić, czy są od tej reguły wyjątki. Nie wiem, czy Beata Szydło nim jest - opisywał gość "Wywiadu Politycznego". W jego opinii sprawę byłej premier można było "inaczej rozegrać". - Zaproponować panią Szydło do innej komisji czy na przykład dać jej stanowisko wiceszefowej we frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów. Nie należy doprowadzać do sytuacji, że ta ich słabość jest tak obserwowana przez wszystkich. Bo to nie tylko słabość Prawa i Sprawiedliwości, ale całej Polski - przekonywał dr hab. Paweł Kowal.

"Nie wiemy, co kalkulował"

Karolina Lewica pytała swojego gościa o decyzję szefa NATO Jensa Stoltenberga, który ogłosił, że jego zastępcą będzie były szef MSZ Rumunii Mircea Geoana. O to stanowisko ubiegał się też szef gabinetu prezydenta Andrzeja Dudy Krzysztof Szczerski. Kowal odpowiadał, że nie zna szczegółów ani "kalkulacji ministra Szczerskiego". - Nie wiemy, czy była realna szansa na wygraną. Jeśli tak, to wygląda, że karta nie idzie. Może jednak minister Szczerski chciał w tym uczestniczyć, bo ma inne plany międzynarodowe, dlatego zależało mu, by mieć zapisane, że brał udział w tego rodzaju konkursie - tłumaczył ekspert.

Kowal na listach PO?

Lewicka dopytywała Kowala, czy zdecydował się na start z list PO w jesiennych wyborach do Sejmu i Senatu. Takie informacje pojawiły się nieoficjalnie w ubiegłym tygodniu. Kowal odpowiadał, że bierze udział w polityce, bo między innymi o niej rozmawia. - A te teksty w mediach wzięły się z tego, że wziąłem udział w kongresie PO, ale jako zewnętrzny ekspert. To był mój gest, bo jako nowoczesnemu konserwatyście zależy mi, by opozycja była silna - wyjaśniał dr hab. Kowal.

Jak dodawał, chodzi mu o pluralizm w polityce. - Żeby nawet głosujący na PiS, jeśli przestanie im się podobać ta partia, mieli możliwość wyboru - wytłumaczył Paweł Kowal i zapewnił Karolinę Lewicką, że jeśli cokolwiek w sprawie jego kandydowania się zmieni, to "pani pierwszej to powiem".

TOK FM PREMIUM