Niepełnosprawni protestują przed parlamentem. Chcą, by 500 złotych wypłacano bez kryterium dochodowego

Protestujący apelują do senatorów, by bez poprawek przyjęli ustawę ws. wypłaty 500 złotych osobom niezdolnym do samodzielnej egzystencji. Jak przyznała w rozmowie z reporterem TOK FM jedna z uczestniczek pikiety, wątpią, żeby rządzący wysłuchali apeli niepełnosprawnych i ich opiekunów.
Zobacz wideo

Demonstrację zapowiedziała kilka dni temu, w rozmowie z TOK FM, Iwona Hartwich. Czy do protestu dojdzie, zależało od senatorów. Na obradach komisji przedstawicielka klubu PiS zgłosiła poprawki do ustawy o dodatku dla osób niezdolnych do samodzielnej egzystencji. 

Rządowy projekt, po senackich poprawkach, zakłada, że dodatek będzie przysługiwał tylko tym niepełnosprawnym, których pozostałe świadczenia - łącznie z 500 plus - nie przekroczą 1600 złotych miesięcznie.

Zdaniem niepełnosprawnych i ich rodziców to upokarzający warunek. Bo żadnego kryterium dochodowego nie ma w przypadku sztandarowego programu rządu - 500 plus na dziecko. Żadnych kryteriów nie trzeba też spełnić, by dostać tzw. 13. emeryturę. 

Protest nie jest liczny. Ale też z niepełnosprawnym synem czy poruszając się na wózku nie łatwo ot tak, spontanicznie dotrzeć przed Sejm. Jak przyznaje jedna z rozmówczyń reportera TOK FM, żeby być w stolicy, wyjechała z rodzinnego miasta o 4:51 pociągiem. 

Wśród protestujących są m.in. Jakub Hartwich. - Trzeba pokazać, że to, co się dzieje, po prostu nam się nie podoba - mówił w rozmowie z Tomaszem Fenske. Jak przyznał, siły na protestowanie "nie wiadomo, skąd się biorą". 

Głosowanie senatorów w sprawie przepisów o wypłacie dodatkowego świadczenia ma się odbyć jeszcze w środę. Potem ustawą zajmą się posłowie, na dodatkowo zwołanym posiedzeniu.

W Aplikacji TOK FM posłuchasz na telefonie:

TOK FM PREMIUM