Obecność na niedawnej konferencji prasowej nowo utworzonego Komitetu Wyborczego "Lewica" Jacka Wojciechowicza wywołała burzę.
Wojciechowicz, przypomnijmy, był wiceprezydentem Warszawy i stracił stanowisko w 2016 roku, po wybuchu afery reprywatyzacyjnej. Ostro krytykowały go ruchy miejskie.
- Byłem w szoku, kiedy zobaczyłem Wojciechowicza na konferencji. Był jedną z osób, z powodu których zaangażowałem się w politykę i działalność na rzecz samorządu. Przez lata był symbolem buty i arogancji PO, która nie chce z nikim dyskutować. Wystawienie go na liście w Warszawie to jak wypowiedzenie wojny ruchom miejskim. Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie - komentował Jan Śpiewak, lewicowy kandydat na prezydenta Warszawy w zeszłorocznych wyborach.
Robert Biedroń wymienił Wojciechowicza jako współpracownika i powiedział, że jest z tego szczególnie dumny. Włodzimierz Czarzasty mówił w TOK FM, że były wiceprezydent kojarzy mu się z wieloma ważnymi inwestycjami w Warszawie.
Po fali krytyki Sylwia Spurek z „Wiosny” poinformowała jednak na Twitterze, że „Pan Wojciechowicz nie współpracuje z Lewicą, nie uzyska poparcia żadnej z partii tworzących Lewicę i nie wystartuje z list KW Lewica.”
"Na początku zawsze jest chaos"
Kto zaprosił do sztabu Jacka Wojciechowicza? Nit się do tego nie przyznaje. Nie umiem odpowiedzieć na to pytanie. To nastąpiło trochę qui pro quo – mówiła w TOK FM rzeczniczka prasowa Lewicy Anna Maria Żukowska.
Jak tłumaczyła, w skład Rady Koordynacyjnej Sztabu Lewicy wchodzą m.in. NGOsy, stowarzyszenia, i fundacje – Widocznie jakąś drogą ktoś tę fundację (Jacka Wojciechowicza – red.) musiał zgłosić – wyjaśniała.
- Kiedy rodzi się coś nowego, zawsze na początku jest chaos. Jest Big Bang, tworzy się Ziemia, tworzy się życie. Tak samo to wygląda przy tworzeniu się bytów politycznych. Nie unikniemy błędów i za te błędy przepraszam – dodała Anna Maria Żukowska.
Rzeczniczka potwierdziła, że Jacek Wojciechowski nie wystartuje z list Lewicy.
