Tomasz Lis o hejterach wymiaru sprawiedliwości. "Naczelnym hejterem jest Andrzej Duda"
W gronie wielkich hejterów wymiaru sprawiedliwości Tomasz Lis wymienił: premiera Mateusza Morawieckiego, ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę oraz prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Jak dodał, dla niego mniejsze znaczenie mają wykonawcy ich poleceń. - Interesują mnie ci, którzy od lat wydają rozkazy - dodał.
O konkretnych sytuacjach, które mają potwierdzać to, że w gronie hejterów wymiaru sprawiedliwości znalazły się właśnie te nazwiska, mówił za to prof. Wiesław Władyka. Przypominał wystąpienia prezydenta Andrzeja Dudy, który m.in. w Waszyngtonie mówił o komunistycznych sędziach zasiadających w Sądzie Najwyższym. - Nie tak dawno, bo kilka lat temu ze zdumieniem odkryłem, że w polskim Sądzie Najwyższym znajduje się cała grupa sędziów, którzy orzekali jako sędziowie należąc przed 1989 r. do komunistycznej partii, orzekali nawet w czasie stanu wojennego skazując ludzi na więzienie - mówił w USA w czerwcu tego roku. Podobnie w grudniu 2017 roku wypowiadał się Mateusz Morawiecki, który w Brukseli stwierdził: Nie bardzo mi się podoba, że sędziowie stanu wojennego są jeszcze w sądach.
- To jest stowarzyszone wszystko ze sobą. Jeśli nawet nie ma bezpośrednich linek od prezydenta do pana wiceministra (Łukasza Piebiaka, byłego wiceministra sprawiedliwości - red.), to istnieją linki ideologiczne, atmosferyczne. Jest pełne przyzwolenie na ten rodzaj hejtu i szerzenia nienawiści - mówił prof. Władyka.
O tym, co oznacza afera ze zorganizowanym hejtem na sędziów krytykujących rządowe reformy wymiaru sprawiedliwości, Jacek Żakowski rozmawiał z komentatorami w Poranku TOK FM. Pobierz Aplikację TOK FM, słuchaj i testuj przez dwa tygodnie za darmo: