Gdzie jest sędzia Cichocki? Czuchnowski: Toczy się coś w rodzaju walki o jego duszę
Jak poinformowała środowa "Gazeta Wyborcza" sędzia z Gliwic Arkadiusz Cichocki, który dostarczał hejterce "Emi" materiały do kompromitowania krytyków "dobrej zmiany" w wymiarze sprawiedliwości, chciał przekazać dziennikarzom "Wyborczej" oświadczenie i informacje. Wysyłał redakcji między innymi swoje zdjęcia ze szpitala, żeby być wiarygodnym. Po kilku dniach, gdy afera dotycząca MS rozgorzała na całego, kontakt z sędzią się urwał.
Jak wyjaśniał w Poranku Radia TOK FM Wojciech Czuchnowski, sędzia Cichocki należy do "największych ofiar" całej afery. - Został maksymalnie skompromitowany. Wyszła jego rola w procederze hejtu, plus wysyłał do pani Emilii swoje nagie zdjęcia z różnymi propozycjami seksualnymi. Właśnie gdy jeden z tabloidów je opublikował, sędzia Cichocki wylądował w szpitalu – mówił dziennikarz "Wyborczej" i opowiadał o szczegółach kontaktów jego redakcji z Cichockim. - To było w ubiegły czwartek. Wtedy zaczęły do nas dochodzić sygnały, że on chciałby opowiedzieć swoją wersję. Z korespondencji do nas, którą widziałem, wynika, że sędzia Cichocki czuje się jak pionek w grze, że został wykorzystany i chce powiedzieć prawdę. Tak było do minionej soboty – wspominał Czuchnowski.
Jak podkreślił, "nagle okazało się, że nastąpiła zmiana". - Cichocki zwolnił swoją adwokatkę, "przejął" go ktoś inny. W asyście policji został przeniesiony do innego szpitala. Właściwie nie wiadomo, gdzie teraz jest. Nie ma z nim kontaktu – stwierdził w TOK FM dziennikarz. Jego zdaniem, "toczy się coś w rodzaju walki o duszę sędziego Cichockiego". - Media prorządowe zaczęły ofensywę informacyjną, że sędzia jest przekabacany przez opozycję, żeby obciążał PiS. Nie wiadomo, w którą stronę sędzia się teraz skłoni – uważa Czuchnowski.
Nowa nomenklatura
Dr Anna Materska-Sosnowska z Uniwersytetu Warszawskiego oceniła, że wątki personalne nie są w tej sprawie najważniejsze. - Interesuje mnie mechanizm, jaki powstał: tworzenia się nomenklatury i wykorzystywania jej przeciwko sędziom, którzy są nie tylko obywatelami. To są urzędnicy, którzy powinni być przez państwo chronieni. To jest najważniejsze – podkreślała politolożka. Z kolei według Łukasza Lipińskiego z "Polityki" w całej sprawie i tak odpowiedzialność ponosi minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. - Bo jako szef resortu w stu procentach odpowiada za działania swoich zastępców. Pan Piebiak, były już wiceminister, był jego zbrojnym ramieniem do spraw reformy sądownictwa. Jeśli jego współpracownik ma taką aferę, to jako szef powinien się podać do dymisji – skomentował dziennikarz "Polityki".
DOSTĘP PREMIUM
- Egzorcyści przywiązali ją do łóżka, namaszczali krocze i okaleczali krzyżem. Tortury w piwnicach kościołów
- Egzorcyści naoglądali się horrorów? "Oczywiście, że tak!". O. Gużyński o specyficznym uwiedzeniu
- Haiti - "upadłe państwo" bez prezydenta i parlamentu. "Struktury państwowe i przestępcze przenikają się ze sobą"
- Hospicjum to szansa
- "Nigdy nie wiemy, czym może się skończyć infekcja". 31. Finał WOŚP na walkę z sepsą. "Kluczowe są sprzęt i czas"
- Ten sondaż może nie spodobać się Donaldowi Tuskowi. Chodzi o powrót na fotel premiera
- Czesi wybrali nowego prezydenta. Petr Pavel wygrywa w drugiej turze
- Jan Zieliński i Hugo Nys przegrali w finale debla wielkoszlemowego Australian Open
- Lex Kaczyński? WP: Dzięki zmianie w kodeksie prezes PiS nie będzie musiał płacić Sikorskiemu
- Trudne warunki na szlakach turystycznych w Beskidach. "W wyższych partiach gór widoczność jest ograniczona do 50 m"