Michał Kamiński o Schetynie: Polityk wygrywa, jeśli przeskakuje sam siebie i zaskakuje wyborców
- Przeskakuje siebie i zaskakuje swoich wyborców - tak Michał Kamiński (PSL-Unia Europejskich Demokratów) ocenił decyzję Grzegorza Schetyny o tym, żeby oddać warszawską "jedynkę" na liście Małgorzacie Kidawie-Błońskiej i ogłosić ją kandydatką na premiera z ramienia Koalicji Obywatelskiej.
Lider PO będzie otwierał listę wrocławską. - Po Grzegorzu Schetynie nikt nie spodziewał się ustąpienia, kroku do tyłu i takiego ruchu. I on już po części na tym wygrał. Zmierzył się z częścią negatywnego stereotypu, że idzie do przodu po trupach. To jest dobry pomysł powiedział - przekonywał gość Karoliny Lewickiej. - Widać też wyraźnie, że kandydatura Kidawy-Błońskiej jest podwójnie dobra. Widać, że to nie będzie malowany kandydat na premiera, niezależność pani marszałek jest nieporównywalnie większa niż np. pani premier Szydło - dodał Michał Kamiński.
Jego zdaniem fakt, że Małgorzata Kidawa-Błońska jest politykiem samodzielnym i nie ma własnej frakcji to atut, a nie wada. - Ma zaplecze w postaci popularności w Platformie Obywatelskiej. Jest osobą niekonfrontacyjną względem partnerów Platformy Obywatelskiej, która - jeśli wygra - nie będzie mogła samodzielnie rządzić. Ten ruch zwiększa szanse na pokonanie Prawa i Sprawiedliwości. Jest również niekonfrontacyjna względem części elektoratu PiS. Nie tego żelaznego, ale tego który jest gdzieś pomiędzy - stwierdził.
W ocenie Kamińskiego, Kidawa-Błońska nie będzie mobilizowała elektoratu negatywnego.
- Polska podzielona jest z grubsza na połowę i cała istota sukcesu opiera się na tym, jak bardzo zmobilizowani są jedni, a zniechęceni drudzy - wyjaśnił. Dodał, że jego zdaniem np. cztery lata temu PiS nie miał za dużego elektoratu negatywnego, bo Andrzej Duda i Beata Szydło nie byli jeszcze znanymi politykami. Teraz jest już inaczej.
Polityk odniósł się też do pierwszej oficjalnej wypowiedzi Zbigniewa Ziobry, dotyczącej afery hejterskiej w Ministerstwie Sprawiedliwości. Szef resortu swoją reakcję opisał jako modelową. I dodał, żeby ją porównać do sposobu, w jaki Donald Tusk zareagował po ujawnieniu rozmów w restauracji Sowa.
- "Sowa i przyjaciele" to nie była żadna afera, a prawdopodobnie rosyjskie służby doprowadziły do prowokacji. Żadna kwestia z nagrań u Sowy nie zakończyła się zarzutami prokuratorskimi. To, że jeden minister z drugim przeklinał, jest nie do porównania z tym, że obok gabinetu ministra sprawiedliwości była zorganizowana grupa, która zajmuje się hejtem w internecie - oburzył się Michał Kamiński.
DOSTĘP PREMIUM
- Piotruś Pan alimentów nie płaci, a do komornika przychodzi z matką. "To są moje byłe dzieci"
- F-16 raczej nie dla Ukrainy. Ale jest inny pomysł. "Unikamy wielomiesięcznego szkolenia pilotów"
- Tu i tam kończą się podwyżki stóp procentowych. A banki przerażone. Czym?
- Nie tylko willa. MEiN przeznaczył 500 tys. złotych na docieplenie kościoła. "Tą sprawą powinny zająć się służby"
- "Z 40 jeńców Rosjanie wykastrowali ponad połowę". Polscy ratownicy idą w ogień Putina
- PiS nie zdąży zamieszać przy wyborach? Ekspert podaje ważne terminy i mówi o "ciszy legislacyjnej"
- PiS wycofuje się z "podatku od zbiórek". Morawiecki: Dałem jasne dyspozycje
- FBI w wakacyjnym domu Joe Bidena. W tle niejawne dokumenty. "Pełne wsparcie i współpraca"
- Turcja zablokuje Szwecji i Finlandii drogę do NATO, nawet gdyby Rosja planowała atak. "Nasze stanowisko się nie zmieni"
- Rafał Baniak zatrzymany przez CBA. Były wiceminister skarbu "uważa się za osobę niewinną"