Borowski o nowym ministrze finansów: Tam muszą być ludzie, którzy będą wykonywać "światłe" założenia Kaczyńskiego
Jerzy Kwieciński, minister inwestycji i rozwoju, jest nowym, piątym już ministrem finansów. Został zaprzysiężony w piątek (20 września).
Marek Borowski uważa, że nowy szef przyszedł do resortu finansów jedynie na "pięć minut", bo przecież "nie wiadomo, co będzie po wyborach". Senator przyznał, że nie rozumie tej nominacji. Jego zdaniem do wyborów tę funkcję mógł sprawować premier. - W sumie to wszystko sprawia takie wrażenie, że ministrem finansów i tak pozostaje cały czas Jarosław Kaczyński. I premier Mateusz Morawiecki. Tam (w ministerstwie - red.) muszą być ludzie, którzy będą wykonywać różnego rodzaju "światłe" założenia i tyle. Może jakaś obietnica się pojawi, której na pewno Kwieciński nie zakwestionuje - mówił gość Magazynu EKG.
Na pytanie jednak, czy premier powinien być ministrem finansów "na stałe", uznał, że nie jest to tak naprawdę możliwe.
- Ministerstwo finansów to jest ogromny aparat, nieporównywalny z żadnym innym resortem, także, jeśli chodzi o liczbę osób. Tam są departamenty, które zajmują się wszystkimi resortami. To jest taki mini rząd. Tam jest cała masa roboty politycznej, przyszłościowej, programowej, ale też strasznie dużo szalenie ważnej roboty codziennej - mówił senator, podkreślając, że w krajach, gdzie rzeczywiście przyjęta jest taka praktyka, ministrem finansów de facto jest pierwszy wiceminister i to on sprawuje tę funkcję na co dzień.
Wykształcenie nie jest problemem? "Z ekonomią powinien się trochę obyć"
Według Marka Borowskiego, w dziedzinie, którą Jerzy Kwieciński zajmował się do tej pory, czyli inwestycjach i rozwoju, dał się poznać, jako dobry fachowiec. Polityk zwrócił jednak uwagę, że jego wykształcenie, choć bardzo dobre, nie jest ekonomiczne. Kwieciński jest bowiem inżynierem, doktoryzował się z nauk technicznych w zakresie budowy i eksploatacji maszyn.
Prowadzący program, Bartek Godusławski, przypomniał, że w Niemczech szefami resortu finansów niekoniecznie są ekonomiści. Tę funkcję często pełnią prawnicy.
- Ministrem finansów nie musi być ekonomista, tak jak ministrem zdrowia nie musi być lekarz. Ale jeśli ministrem zdrowia zostaje ktoś, kto nie miał styku ze służbą zdrowia, poza doświadczeniem pacjenta, to nie jest to dobry pomysł. Podobnie z finansami. To może być prawnik, czy inżynier jak w tym wypadku, tyle tylko, że gdzieś powinien z tą ekonomią się trochę obyć. Z pewnymi regułami, nawet jeśli nie są tak sztywne, jak w matematyce - stwierdził Borowski.
Dodał, że warunkiem niezbędnym jest to, aby "podbudowa merytoryczna pozwalała mu na posiadanie własnego zdania w pewnych ważnych kwestiach". - Jeśli jej nie ma, to wtedy jest się tylko marionetką - podsumował były marszałek Sejmu.
Rozmowy posłuchasz też na telefonie dzięki aplikacji TOK FM.
-
"Kreml de la creme". Dlaczego Kaczyński i Glapiński powinni wytłumaczyć się z rosyjskich tropów?
-
"Roszczeniowe zetki" rozwścieczyły pracodawców. "Rozwydrzone dzieci, które nie dorosły do pracy"
-
Francja. Atak nożownika. Sześć osób rannych, w tym czworo dzieci. "To tchórzostwo"
-
"Bujaj się Andrzej, robimy swoje". "Przetłumaczył" komentarz Kaczyńskiego na "paradę absurdu" Dudy
-
Iga Świątek wygrała z Beatriz Haddad Maią. Polka w finale French Open
- Miała trzy promile alkoholu i "opiekowała się" synkiem. Została zatrzymana i trafiła do aresztu
- Atak rekina w Egipcie. Władze: Schwytano drapieżnika, który zabił obywatela Rosji
- Coraz więcej zakażeń boreliozą w Polsce. W tym roku potwierdzono już ponad 4,9 tys. przypadków
- Donald Trump ogłosił, że postawiono mu zarzuty. Chodzi o przetrzymywanie niejawnych dokumentów
- Ujarzmić kobiece lęki. Czego i z jakiego powodu się boimy?