Lech Wałęsa podjął decyzję na kogo odda głos w wyborach. To jednak nie będzie nikt z PSL

Lech Wałęsa po wtorkowej wolcie i wycofaniu poparcia dla Platformy Obywatelskiej znów zmienił zdanie. Były prezydent postanowił zagłosować na kogoś ze swojego bliskiego otoczenia.

Lech Wałęsa podjął decyzję, na kogo będzie głosować. Jeszcze we wtorek były prezydent prosił Platformę Obywatelską o zwolnienie go z danego wcześniej słowa, ponieważ postanowił głosować na PSL. Jak podkreślił, chciał wesprzeć Władysława Kosiniaka-Kamysza. Post z tą informacją zniknął już jednak z jego profilu na Facebooku.

W środę pojawił się natomiast inny. Tym razem (przynajmniej na dzisiaj) rozwiał wszelkie wątpliwości. Zapewnił, że wraz z rodziną, zagłosuje na swojego syna Jarosława Wałęsę (PO), który startuje z list Koalicji Obywatelskiej. Były prezydent nie wycofuje się jednak z poparcia udzielonego Kosiniakowi-Kamyszowi. "Chciałbym też, by ludzie z PSL znaleźli się w parlamencie" - napisał Lech Wałęsa na Facebooku.

Lecha Wałęsa nie przeprosi za słowa o Kornelu Morawieckim

Wałęsa podczas niedzielnej konwencji Koalicji Obywatelskiej powiedział, że wybaczył szefowi Solidarności Walczącej, zmarłemu w miniony poniedziałek Kornelowi Morawieckiemu, bo "po chrześcijańsku należy to zrobić". - A co oni z niego robią? - bohatera. A on w środku - stan wojenny, atakują nas ze wszystkich stron, a on kozak zakłada "Solidarność Walczącą". Co to było? Zdrada proszę panów. Zdrajca. Taka jest prawda - powiedział Wałęsa.

W środę były prezydent odniósł się do swojej wypowiedzi w Radiu Zet. Pytany, czy za nią przeprosi, odparł, że "nigdy w życiu", ponieważ - jego zdaniem - Kornel Morawiecki "był zdrajcą i zdrajcą pozostanie". - Ja prowadziłem ten bój. Kiedy mam tak ciężko, a on mi zakłada "Solidarność Walczącą"? (...) kiedy ja jestem internowany, kiedy wszystkie siły przeciwko mnie i nam są, on zakłada to. Rozbija Solidarność- argumentował.

Dodał, że "zawsze należy mówić prawdę". - Ja jestem bezwzględnie za prawdą, za uczciwością (...). Takiemu nieudacznikowi jak Lech Kaczyński pomniki stawiacie, a przecież on jest odpowiedzialny za Smoleńsk. Gdyby był naprawdę takim bohaterem, to nie powinien doprowadzić do Smoleńska - ocenił były prezydent.

Na uwagę prowadzącej, że kiedy zmarł Wojciech Jaruzelski to był bardziej wyrozumiały, bo nie nazwał go zdrajcą, były prezydent powiedział: "Do powstania "Solidarności" Lech Wałęsa walczył z systemem, a nie z generałami i bezpieką. Natomiast kiedy system teraz poprawiliśmy zaczynam walczyć z ludźmi".

Wałęsa odniósł się także do słów krytyki, które usłyszał w ostatnich dniach m.in. od swojego syna Jarosława Wałęsy oraz rodziny Kornela Morawieckiego. - Syn się poddał waszej propagandzie. Bierze to, co teraz jest i uważa, że na tym można na dłuższą metę budować. Tylko prawda was wyzwoli, tylko prawdziwi bohaterowie, oceny, a nie jakieś manipulowanie, oszukiwanie, tuszowanie - przekonywał.

- Macie wolną Polskę? Macie stanowiska? To co - Kornel to wywalczył, czy ja? Czy ja doprowadziłem do tego wszystkiego czy oni? On by doprowadził do wolnej Polski? Któryś z nich? Niech pani nie żartuje - mówił były prezydent.

TOK FM PREMIUM