Co się dzieje z kartami wyborczymi po wyborach? Zapytaliśmy ekspertkę

W związku z protestem wyborczym PiS, może dojść do ponownego przeliczenia głosów na kandydatów do Senatu w sześciu okręgach wyborczych. Kto ma obecnie dostęp do kart wyborczych i jakie są zasady ich przechowywania? O to zapytaliśmy Annę Godzwon, ekspertkę ds. prawa wyborczego.
Zobacz wideo

Prawo i Sprawiedliwość zgłosiło w poniedziałek do Sądu Najwyższego sześć wniosków o ponowne przeliczenie głosów w senackich okręgach wyborczych.  Chodzi o okręgi nr 75 (Katowice), nr 100 (Koszalin), nr 12 (Toruń), nr 95 i 96 (obydwa dotyczą Kalisza) i nr 92 (Konin). 

Jak tłumaczyła rzeczniczka partii Anita Czerwińska, powodem do złożenia wniosków o ponowne liczenie głosów była duża liczba głosów nieważnych w poszczególnych okręgach. - Chcemy, żeby ponownie zostało to przeliczone i sprawdzone - wyjaśniła. 

Niepowołani nie mają dostępu

Co obecnie dzieje się z kartami i kto ma do nich dostęp? Zapytaliśmy o to Annę Godzwon, ekspertkę ds. prawa wyborczego. 

- Karty, które zostały wyjęte z urny oraz karty, które nie zostały wykorzystane, są przechowywane w depozycie przez wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. Są w zaplombowanych pudełkach lub workach, w zależności od ich liczby - tłumaczyła.

Jak mówiła, karty będą w depozycie władz samorządowych do momentu, w którym nie zostaną zakończone wszystkie działania związane z protestami wyborczymi i ewentualnymi doniesieniami do policji i prokuratury.

Po zakończeniu wszystkich postępowań karty do głosowania i inne dokumenty z wyborów (mogą to być np. nagrania wideo wykonane przez mężów zaufania), zostaną przekazane do Archiwum Państwowego. Tam muszą być archiwizowane minimum 5 lat.

- Nikt niepowołany nie może mieć dostępu do tych kart. Wgląd ma jedynie policja, prokuratura i sąd - podkreśliła Anna Godzwon. 

O wnioskach zdecyduje nowa izba w Sądzie Najwyższym

Wnioskami PiS zajmie się teraz nowa Izba Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego. Jak tłumaczył w TOK FM rzecznik SN Michał Laskowski, protesty wyborcze rozpoznawane są przez nową Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Zwróciła się ona do przewodniczącego komisji i do Prokuratora Generalnego o wyrażenie stanowiska w tych sprawach.

Instytucje mają na to 5 dni. Następnie wyznaczony zostanie termin posiedzenia Izby, na którym zapadnie ostateczna decyzja w sprawie wniosków. Jeżeli protest zostanie uznany za zasadny, konieczne może być ponowne przeliczanie głosów od początku w danej komisji. Możliwym scenariuszem jest też powtórzenie głosowania w danym okręgu.

Opozycja krytykuje, ale sama też może złożyć

- Jakoś nadzwyczajnie mnie to nie zaskakuje, że [politycy PiS - red.] mnie atakują. Przykre tylko, że właśnie w taki sposób, kwestionując zasady demokracji - tak protest wyborczy złożony przez PiS komentuje wybrany na senatora  z okręgu nr 100 (Koszalin) Stanisław Gawłowski.

"Wniosek o ponowne liczenie głosów pachnie podważaniem wyniku wyborów. PiS już pokazał, gdzie ma prawo i zasady. Będziemy bronić demokratycznego mandatu opozycji w Senacie" - napisał w poniedziałek wieczorem na Twitterze Grzegorz Schetyna.

Jednakże, poseł-elekt Piotr Borys (KO) zapowiedział w TVP Info, że Koalicja Obywatelska prawdopodobnie złoży dwa lub trzy protesty wyborcze dotyczące wyborów do Senatu. Chodzi m.in. o okręg nr. 2 (Legnica) .

Posłuchaj w Aplikacji TOK FM:

TOK FM PREMIUM