Projekt dotyczący likwidacji 30-krotności trafił już do Sejmu. Złożyli go posłowie PiS
Proponowana regulacja zakłada, że począwszy od 2020 r. składka na ubezpieczenia emerytalne i rentowe będzie odprowadzana od całości przychodu. Zniesienie 30-krotności ma - według uzasadnienia projektu, przynieść wzrost wpływów do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych oszacowany na 7,1 mld zł.
W uzasadnieniu oszacowano też, że zarobki wyższe niż 30-krotność przeciętnego wynagrodzenia osiąga ok. 370 tys. osób.
Jak podkreślono, wysokość emerytury jest ściśle powiązana z wysokością odprowadzanych składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe. Im wyższa kwota odprowadzanych składek i im dłuższy okres zatrudnienia, tym wysokość świadczenia jest wyższa. Stąd też zniesienie limitu wysokości podstawy wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe bezpośrednio będzie wpływać na wysokość otrzymywanej w przyszłości emerytury - wskazano.
Projekt został wniesiony przez grupę posłów z Prawa i Sprawiedliwości. Przedstawicielem wnioskodawców jest poseł Marcin Horała.
Kontrowersje wokół zniesienia limitu 30-krotności
Rada Ministrów uwzględniła już zniesienie limitu 30-krotności w projekcie budżetu na 2020 rok, który pod koniec sierpnia został przyjęty. Zmiany te wywołują jednak kontrowersje nawet w obozie rządzącym.
Sceptyczni wobec tego pomysłu od początku byli przedstawiciele Porozumienia Jarosława Gowina. Minister Jadwiga Emilewicz już w kwietniu w TOK FM przekonywała, że może to stanowić niepotrzebną barierę w rozwoju małych firm i sprawić, że najlepiej wykwalifikowani specjaliści wyjadą na Zachód.
Niedługo po wyborach parlamentarnych o kwestie 30-krotności był pytany wicepremier Jarosław Gowin - szef Porozumienia. - Wczoraj potwierdziłem obu moim rozmówcom (PiS i Solidarna Polska - przyp. PAP), że Porozumienie nie zagłosuje za likwidacją 30-krotności - oznajmił w programie "Tłit" w Wp.pl. I dodał: "Myślę, że ten temat zostanie zdjęty z agendy".
Ale właściwie czym jest ta 30-krotność?
Termin 30-krotności na pewno znają pracodawcy oraz etatowi pracownicy, którzy dobrze zarabiają. Dobrze, czyli w ciągu roku trochę ponad 140 tysięcy złotych brutto. Ta kwota, to właśnie 30-krotność przyjmowanego w rządowych prognozach przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w danym roku. Teraz ta prognoza to 4 750 zł, co - pomnożone przez 30 daje 140 tysięcy złotych. Kto więc zarabia na etacie około 12 tysięcy złotych w miesiącu, w ciągu roku dorówna do 30-krotności.
A to jest bardzo istotną informacją dla Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Przepisy mówią bowiem, że taki pracownik z chwilą przekroczenia 30-krotności, przestaje płacić składki emerytalne oraz rentowe. ZUS zostaje więc odcięty od dodatkowych pieniędzy od dobrze zarabiającego zatrudnionego. Próg odcięcia wprowadzono jednak celowo, bo w obowiązującym systemie emerytalnym, wysokość przyszłego świadczenia zależy od wysokości składek uzbieranych przez ubezpieczonego. Tyle, że składki wpłaca się dziś, a emeryturę będzie się odbierało w przyszłości. Odcięcie jest więc po to, by nie tworzyć ZUS-owi przyszłego zobowiązania wypłaty wielotysięcznych emerytur dla najlepiej zarabiających dziś osób. W tym gronie jest około 300 tysięcy ludzi.
Więcej o 30-krotności posłuchasz w Przewodniku Gospodarczyk TOK FM:
DOSTĘP PREMIUM
- PiS nie zdąży zamieszać przy wyborach? Ekspert podaje ważne terminy i mówi o "ciszy legislacyjnej"
- F-16 raczej nie dla Ukrainy. Ale jest inny pomysł. "Unikamy wielomiesięcznego szkolenia pilotów"
- W czym tkwi sukces PiS? "Morawiecki to nie polityk, ale korporacyjny technokrata"
- Tortury w Barczewie to nie jest odosobniony przypadek? Machińska nie daje gwarancji. "Polska jest na zakręcie"
- Piotruś Pan alimentów nie płaci, a do komornika przychodzi z matką. "To są moje byłe dzieci"
- Odmówili zakupu biletu dla dziecka. Chcieli je zostawić na lotnisku. "Nigdy nie widzieliśmy czegoś podobnego"
- NIK zawiadamia prokuraturę ws. Krajowego Instytutu Mediów. "Taka skala nieprawidłowości nie zdarza się często"
- Kaczyński udobruchał Sikorskiego, ale złe prawo zostało. Biznes w strachu. "Szkodnictwo gospodarcze"
- Horror w schronisku pod Nowym Tomyślem. "Policja znalazła martwe psy w budach i lodówkach"
- Pierwszy uchodźca klimatyczny. Przetarł szlaki ale zapłacił za to wysoką cenę