Afera podsłuchowa. Sąd Najwyższy zajmie się kasacją w sprawie Marka Falenty

Marek Falenta został skazany prawomocnie na 2,5 roku więzienia w związku z tzw. aferą podsłuchową. Dziś Sąd Najwyższy zajmie się wniesioną przez niego kasacją, w której podniesiono m.in. zarzuty "rażącego naruszenia przepisów postępowania" przez sąd drugiej instancji.
Zobacz wideo

Kasację złożyła obrona Marka Falenty. Pozostali ze skazanych w tej sprawie otrzymali kary w zawieszeniu i kasacja im nie przysługiwała.

Jak przekazał zespół prasowy SN, według obrony skazanego, naruszenie przepisów w sprawie miało polegać m.in. na łącznym odniesieniu się przez sąd II instancji do apelacji obrońców poszczególnych oskarżonych "mimo oczywistych różnic pomiędzy wniesionymi środkami zaskarżenia, zarówno w zakresie przedstawianych w nich zarzutów, jak i formułowanych wniosków".

W kasacji obrona Falenty zarzuca również sądowi apelacyjnemu, że "w sposób powierzchowny i wybrakowany" odniósł się do zarzutów apelacyjnych dotyczących "wskazanych przez obrońców sprzeczności, nieścisłości i niekonsekwencji w wyjaśnieniach jednego ze współoskarżonych". Ponadto, zgodnie z kasacją, SA bezzasadnie oddalił wszystkie wnioski dowodowe obrońcy Falenty, podczas gdy "mając na względzie istotę procesu kontradyktoryjnego, sąd drugiej instancji winien być zobligowany do dopuszczenia wszystkich dowodów mających istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy".

Obrona wnosi o uniewinnienie oskarżonego z uwagi na "oczywistą niesłuszność skazania", ewentualnie o przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.

Wcześniej dwukrotnie - 10 października 2018 r. i 28 marca 2019 r. - Sąd Najwyższy nie uwzględnił wniosków obrońcy o wstrzymanie wykonania orzeczenia do czasu rozstrzygnięcia kasacji.

Sprawę we wtorek ma rozpatrzyć skład trzech sędziów Izby Karnej - Tomasz Artymiuk, Piotr Mirek i Zbigniew Puszkarski. Ten ostatni będzie jej sprawozdawcą. Początek rozprawy wyznaczono na godz. 12.40.

Afera podsłuchowa i Marek Falenta

Tzw. afera podsłuchowa była jedną z głośniejszych spraw w ostatnich latach. Ujawnione w mediach nagrania wywołały w 2014 r. kryzys w rządzie Donalda Tuska. 

Marek Falenta został skazany w 2016 r. przez Sąd Okręgowy w Warszawie na 2,5 roku więzienia w związku z tzw. aferą podsłuchową. Chodzi o nagrania, których dokonano między lipcem 2013 a czerwcem 2014 roku w warszawskich restauracjach. Nagrani zostali m.in. szef MSZ Radosław Sikorski, szefowa resortu infrastruktury i rozwoju - Elżbieta Bieńkowska, prezes NBP Marek Belka, a także Mateusz Morawiecki, który był wtedy prezesem BZ WBK.

Według sądu pierwszej instancji naczelną motywacją oskarżonych była chęć wzbogacenia się, a Falenta był jedynym pomysłodawcą przestępczego procederu oraz "wyłącznym dysponentem nagrań". "Jakakolwiek inna niż finansowa motywacja sprawców, w ocenie sądu, nie znajduje oparcia w poczynionych ustaleniach faktycznych" - uznał SO. Sąd apelacyjny za słuszne uznał ustalenia i wnioski sądu I instancji. Sąd oddalił zażalenia obrońców, którzy ubiegali się o odroczenie wykonania kary m.in. ze względu na stan zdrowia skazanego.

Wyrok okręgowy został utrzymany przez sąd apelacyjny w grudniu 2017 r. Marek Falenta miał się stawić w zakładzie karnym 1 lutego, ale tego nie zrobił. Od tamtego czasu się ukrywał i był poszukiwany, wydano za nim Europejski Nakaz Aresztowania. Ostatecznie 5 kwietnia został zatrzymany w Hiszpanii, po czym przewieziono go do Polski, gdzie trafił do więzienia.

Przeciwko Falencie trwa kolejne śledztwo w sprawie nagrań, które zostały opublikowane bądź o których dowiedział się prokurator już po zakończeniu sprawy, w której zapadł prawomocny wyrok. W postępowaniu tym Falenta usłyszał kilka zarzutów. Nie przyznaje się on do winy.

"Rzeczpospolita" informowała w czerwcu, że Falenta napisał w kwietniu do prezydenta Andrzeja Dudy, że jeśli nie zostanie ułaskawiony, to ujawni, kto za nim stał. - Marek Falenta został prawomocnie skazany przez niezawisły sąd, który uznał, że sposób, w jaki działał, pobudki, jakie nim kierowały, zasługują na karę pozbawienia wolności i tę karę odbywa i tego już nic nie zmieni - mówił w czerwcu minister w Kancelarii Prezydenta Andrzej Dera.

Czytaj też: "Falenta nigdy nie wyglądał na mózg operacji. On nie ma opinii geniusza">>>

TOK FM PREMIUM