Wicemarszałkini Senatu o kandydowaniu w wyborach prezydenckich nie chce mówić. Zachwala Zandberga i Biedronia
- Czy wystartuje pani w wyborach prezydenckich? - tak Dominika Wielowieyska zaczęła rozmowę z wicemarszałkinią Senatu. Jak tłumaczyła, informacje o ewentualnej kandydaturze Gabrieli Morawskiej-Staneckiej pojawiają się nie tylko w mediach. Tak jak Roberta Biedronia i Adriana Zandberga. - Ale żaden z nich nie pali się do startu w wyborach, bo jeden lubi Parlament Europejski, a drugi uważa, że mógłby zdobyć wynik gorszy, niż zdobyła lewica w wyborach parlamentarnych - mówiła gospodyni Poranka Radia TOK FM.
- Myślę, że to wszystko spekulacje. Lewica ma przede wszystkim swoich liderów. Jeżeli chodzi o Adriana Zandberga i Roberta Biedronia, to są to równorzędni kandydaci - bardzo dobrzy, każdy ma swoje zalety. Oczywiście są też kobiety, które mogłyby wystartować. Nie chciałabym mówić o nazwiskach. Decyzję podejmiemy w grudniu i ją przekażemy - odpowiedziała polityczka. I podkreśliła, że politycy lewicy uzgodnili, że będą informować tylko o podjętych już wspólnie decyzjach, a nie spekulacjach. Wielowieyska zwróciła uwagę na to, że w pierwszym rzędzie liderów lewicy nie widać kobiet, bo prym wiodą Włodzimierz Czarzasty, Adrian Zandberg i Robert Biedroń.
- Kobiety mają trudniej w polityce i nie ma znaczenia, jakie to są barwy polityczne. To się zmienia, lewica to promuje, ale opór jest - jak z żeńskimi końcówkami: opór jest podświadomy czasami, to trzeba zmieniać - stwierdziła Morawska-Stanecka.
- A propos, czy pani nie raziło to, że polityczki z lewicy fotografowały się z Elżbietą Witek? Widziałam taki artykuł, że to jednak przesada, by pozować z panią Witek ws. żeńskich końcówek, kiedy przed chwilą pani marszałek anulowała głosowanie ws. wyborów do KRS - dopytywała Wielowieyska. Wicemarszałkini Senatu podkreśliła, że do sfotografowania się parlamentarzystek z Elżbietą Witek doszło przed słynnym anulowaniem głosowania. Morawska-Stanecka przypomniała też, że to klub Lewicy pierwszy złożył doniesienie do prokuratury w sprawie wydarzeń, do których doszło niemal tydzień temu.
Marian Banaś w Sejmie. "Żenujące"
Na posiedzeniu sejmowej komisji pojawił się w środę Marian Banaś. Na pytania dziennikarzy nie odpowiadał, ale miał okazję, by powtórzyć tłumaczenia, które już znamy. Na przykład o słynnym hotelu z pokojami na godziny mówił, że tego typu przybytków w Krakowie jest wiele, by... móc odpocząć w trakcie podróży.
- Wystąpienie pana Banasia było żenujące. Mówił, że jest pomawiany. Czyli, jak rozumiem, CBA go pomówiło. Bo wszyscy wiemy, że Centralne Biuro Antykorupcyjne dopatrzyło się nieprawidłowości, jeśli chodzi o majątek pana Banasia - komentowała wicemarszałkini Senatu. Jak dodała, skoro wybory za nami, to dla PiS Marian Banaś przestał być problemem.
- Jeżeli Banaś jest taki czysty i uczciwy, to dlaczego nie odpowiedział na pytania? Dlaczego po swoim wystąpieniu po prostu wyszedł? To jest po prostu zachowanie niegodne - oceniła Gabriela Morawska-Stanecka.
Marian Banaś ma dostać też zaproszenie na 10 grudnia do Senatu na posiedzenie Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej. Oczywiście może go nie przyjąć.
Pochwały dla sędziów
Wicemarszałkini Senatu pochwaliła sędziów, którzy nie boją się pytać - jak Paweł Juszczyszyn - o decyzje KRS, które mogą rzutować na to, czy (po wyroku TSUE) podważać będzie można wydane już wyroki.
Sędziemu za zadanie pytania cofnięto delegację do sądu okręgowego i będzie musiał wrócić do pracy w sądzie rejonowym.
- Nie wiem, jak PiS wytłumaczy obywatelom ten chaos, to, że np. ktoś będzie mógł mieć wzruszony wyrok rozwodowy, bo wydał go sędzia z nominacji nowej KRS. A przecież jesteśmy częścią sądownictwa europejskiego i może się zdarzyć, że poza Polską zostanie np. podważony wyrok dotyczący wydania dziecka czy w jakiejś sprawie gospodarczej i wówczas ucierp polski przedsiębiorca, obywatel. To nie będzie wynik działania sędziów tylko chaosu, jaki wywołało Prawo i Sprawiedliwość - tłumaczyła rozmówczyni Dominiki Wielowieyskiej.
Marszałek Senatu zapowiedział, że zostanie przygotowany projekt ustawy dotyczącej Krajowej Rady Sądownictwa. - Wykorzystamy wszystkie możliwości, które mamy, łącznie z konsultacjami społecznymi - mówiła wicemarszałkini. - Czyto nie będzie praca jałowa, bo PiS to odrzuci w Sejmie? - wtrąciła gospodyni Poranka Radia TOK FM.
- Zobaczymy, czy odrzuci. Zobaczymy, jakie będzie miał argumenty - skoro ustawa będzie skonsultowana. Nowy KRS powinien wyglądać, jak powinien wyglądać. Potrzebna jest prawdziwa reforma, a nie niszczenie wymiaru sprawiedliwości. Ta ustawa nie będzie pozostawiała wątpliwości, jacy przedstawiciele środowiska powinni znaleźć się w radzie - zapowiedziała Gabriela Morawska-Stanecka.
Całej rozmowy z wicemarszałkinią Senatu posłuchasz dzięki aplikacji TOK FM:
DOSTĘP PREMIUM
- "Dziś nie płacę" i "dzida". Ale potem wracają, bo "pensja przyszła". Plaga kradzieży paliw na stacjach
- Ukraina urządziła "pokazuchę" przed szczytem z UE, ale na nie wiele się to zda. "Będzie rozczarowanie"
- Polacy rezygnują z wyjazdu na ferie, a w Zakopanem właściciele hoteli zaniżają ceny. "Absolutne kuriozum"
- Kaczyński nic nie wie o aferze "willa plus"? "Jest jak Jan Paweł II. Nikt mu jeszcze nie wydrukował Internetu"
- Oświadczenie Redakcji TOK FM w sprawie komunikatu KRRiT [aktualizacja]
- Rosyjscy hakerzy zaatakowali portugalską służbę zdrowia? To odwet za pomoc Ukrainie
- "Król jest nagi"? Najbogatszy azjatycki miliarder musi się tłumaczyć. "W Indiach to bohater"
- Rosjanie nie chcą walczyć w Ukrainie. 600 rezerwistów wróciło do kraju
- Ratownicy sprowadzili wyczerpanego narciarza. Akcja TOPR po zamknięciu Tatr
- Szewach Weiss nie żyje. Były ambasador Izraela w Polsce miał 87 lat