Sędzia Tuleya: Dzisiaj orzekają 30-i 40-latkowie. Ja jestem "stary grzyb". Czy my byliśmy komunistami?
W kontekście ostatnich wydarzeń z udziałem sędziów: odwołania delegacji z Sądu Okręgowego dla Piotra Juszczyszyna czy zarzutów dyscyplinarnych dla trójki sędziów z Krakowa za wątpliwości ws. KRS, sędzia Igor Tuleya przyznał, że czuje się nieco zapomniany przez władzę. - Wszyscy moi przyjaciele mają konkretne dyscyplinarki, terminy rozpraw. Ja trochę czuję się jak pan prezes (Kaczyński-red.) w stanie wojennym. Budzę się, wszyscy siedzą albo będą siedzieć, a mój los jest nieznany – ironizował w rozmowie z Mikołajem Lizutem. Igor Tuleya to jeden z najbardziej znanych krytyków działań PiS dotyczących wymiaru sprawiedliwości. Za swoje wypowiedzi był m.in. w siedzibie KRS przesłuchiwany kilkukrotnie przez rzecznika dyscyplinarnego sędziów.
Jak podkreślił, być możne zna przyczynę takie sytuacji. - Rzecznicy dyscyplinarni mogą chcieć się wstrzymać (z decyzjami - red.) do czasu wyroku TSUE w sprawie mojego pytania prejudycjalnego. Po nim będą pewnie bardziej stanowczy – powiedział Tuleya.
Komunistyczne piętno
Mikołaj Lizut przypomniał, że politycy władzy raz po raz wypominają środowisku sędziowskiemu "skażenie PRL". W ubiegłym tygodniu prezydent Andrzej Duda po raz kolejny publicznie mówił, że w sądownictwie jest wiele osób, które zaczynały w PRL i robiły wtedy kariery. - Powtórzę jeszcze raz i nie zawaham się tego powiedzieć: czas najwyższy, żeby tacy ludzie z naszego wymiaru sprawiedliwości odeszli raz na zawsze i nie straszyli już swoją obecnością ani obywateli Polski, ani naszych sąsiadów – powiedział prezydent. Podobnego argumentu używał też w Poranku Radia TOK FM Sebastian Kaleta, wiceminister sprawiedliwości, w stosunku do prezesa Sądu Najwyższego Dariusza Zawistowskiego, który po wyroku TSUE wstrzymał wyznaczanie do składów sędziów, których dotyczy wyrok.
Igor Tuleya skrytykował tego typu oceny. - Obecni sędziowie, którzy orzekają, to 30- i 40-latkowie. Czy my byliśmy komunistami? Mamy piętno sędziów PRL? Ja w 1989 roku zdawałem maturę, w tym towarzystwie i tak jestem "starym grzybem" – ocenił gość TOK FM.
Jak podkreślił, od czterech lat sędziowie, którzy "mówią prawdę i podejmują decyzję niekoniecznie zgodne z wolą władzy", są narażeni na szykany. - Najczęściej to dyscyplinarki, a coraz częściej postępowania karne. Sędziowie są ścigani za orzeczenia, które wydają – ocenił Tuleya i podkreślił, że w jego środowisku nie ma miejsca dla sędziów "którzy ulegali naciskom czy w zamian za stanowisko i wyższe apanaże łamali rotę ślubowania". - Nawet nie wiem, jak władza będzie chciała kontynuować tę reformę sądów, bo przecież wszystkie ważne i dobrze płatne stanowiska są obsadzone znajomymi – stwierdził Igor Tuleya.
-
Lech Wałęsa w szpitalu. "Trafił mnie"
-
Jarosław Szymczyk odchodzi "na bogato". Brejza ustalił wysokość emerytury szefa KGP
-
Transmisja z pogrzebu Natalii z Andrychowa. Burza wokół decyzji TVN24. Stacja się tłumaczy
-
Jak się żyje pod 60 wiatrakami? "Przyjeżdżali i pytali, czy kury się niosą"
-
Zakaz handlu w Wigilię. Pracownicy sklepów uprzywilejowani? Związkowiec mówi też o wynagrodzeniu
- Młodzi i już bezdomni. "Tak się życie poukładało, nie umiałem sobie z tym poradzić"
- Wybory kopertowe. Tak Kaczyński łamał posłów Gowina. "Jeden zwymiotował"
- Tajemnicze awarie pociągów. Hakerzy ujawnili, kto za nimi stoi
- Warszawa. Czekacie na świąteczne metro? Wiemy, kiedy wyruszy!
- Śmierć nastolatki w Andrychowie, strzelanina we Wrocławiu mówią wiele o stanie policji. "Rażący łańcuch błędów"